Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jestem beznadziejna...


Hej kochane! 

Taki negatywny tytuł ponieważ dopadł mnie znowu złe dni i nie przespane noce.

Tak sobie pomyślałam, że jak ja mogłam doprowadzić się do takiego stanu?! 100 kg?! A było nawet 110... mimo tego, że jest spadek ja żadnych efektów nie widzę! Dzisiaj na wadze było 95 kg a w lustrze cały czas to samo wielkie ciało! Wiem, że po zrzuceniu tych 5 kilo nie wyglądałabym jak Beyonce no ale... chociaż żeby z ud os zeszło albo z tego brzucha a tu nic :-( 

Jutro idę do psychologa na drugie spotkanie, w sumie trochę się stresuje ponieważ nie wiem jak to będzie wyglądało. Pierwsze spotkanie było bardziej "administtacujne" no a teraz przechodzimy do rzeczy... zobaczymy, na pewno wam opowiem.

Nawet nie wiecie Co się we mnie dzieje jak wiem, że znowu będę sama u tym mieszkaniu, że już na nic nie czekam... to jest taka panika która zaczyna się od dreszczy i kończy na wymiotach. W sumie nie chudne bo stosuje dietę ale dlatego, że za każdym razem jak wchodzę do mieszkania zaczynam się denerwować, pocic no i wymiotowac...

Staram się wyjść do ludzi, zająć się czymś ale czuje się beznadziejne, mam wrażenie, że każdy widzi mnie jako antypatycznego grubasa. 

Mam straszne huśtawki nastroju z dnia na dzień nawet nie z godziny na godzinie zmienia się moje podejście do wszystkiego.

Nie radzę sobie...

  • szpaak

    szpaak

    18 sierpnia 2014, 12:06

    ruch jest lekiem na wszystkie zmartwienia, wybierz się na siłownie, a od razu endorfiny podskoczą,a na efekty nie będzie trzeba czekać ;)

  • xx.mexx

    xx.mexx

    18 sierpnia 2014, 09:51

    Ja też nie widzę rezultatów u siebie. Nie wiem o co chodzi niestety :(

  • Peppincha

    Peppincha

    18 sierpnia 2014, 09:31

    Kochana trzymaj się! śledzę Twojego bloga i dla mnie jesteś niesamowitą silną dziewczyną, która się gdzieś pogubiła. Odnajdź czym prędzej swoją siłę bo szkoda tak wspaniałej i pięknej kobiety!

  • asia20051

    asia20051

    18 sierpnia 2014, 09:07

    Głowa do góry :) jeśli zrzuciłaś te 15 kg to jest duże osiągnięcie i na prawdę widać różnicę :) nie poddawaj się pozdrawiam serdecznie

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    18 sierpnia 2014, 06:28

    nie poddawaj sie!!! efekty beda ALE WALCZ!!

  • katy-waity

    katy-waity

    18 sierpnia 2014, 04:08

    a ja sie zastanawiam jak moglam dojsc z 64 do 90 kg...i po co mi to było...przy naszym wzroscie dodatkowe kilogramy to udreka, bo jestesmy wtedy takie 'duze'..dobrez ze idzisz do psychologa..

  • elorole

    elorole

    18 sierpnia 2014, 03:22

    Hej, przejrzałam Twój pamiętnik i chyba mamy podobne problemy... Za mną też rozstanie po 4 latach związku i też zastanawiam się jak ja mogłam pozwolić sobie na tyle kilogramów nadwagi. Sama siebie pytam, czemu nie ogarnęłam się wcześniej. Koniecznie opisz jak wyglądała druga wizyta u psychologa! I trzymaj się mocno! Jesteśmy z Tobą!