Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16423
Komentarzy: 408
Założony: 6 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 31 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Peppincha

kobieta, 36 lat, Łódź

168 cm, 69.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

31 sierpnia 2016 , Komentarze (11)

Kochane!!!

Jak co dwa tygodnie melduję się posłusznie :-) 

Waga nadal spada powoli. Ale postanowiła, za Waszą poradą, cieszyć się z tego co jest ;-) 

Waga 74,4 kg ( - 0,9kg)
BMI     26,4 ( - 0,3)
Wiek m. 40 (bez zmian)
Talia   80 (bez zmian)
Brzuch 82 ( - 1cm)
Biodra 110 (- 1 cm)
Udo     60 ( - 1cm) 

Przed urlopem podsumowanie - od 24 maja 2016r. (A więc powiedzmy po 4 miesiącach):

waga - 6,80 kg
BMI   - 2,4
Wiek m.  - 3 lata
Talia  - 5 cm
Brzuch  - 11 cm
Biodra  - 6 cm
Udo   - 6 cm 

Łącznie jest super!!!

W piątek wyjeżdżam na urlop!!! Zamierzam się dużo ruszać, ale i nie szaleć dietowo tzn. mam rozpisane śniadanka, przekąski i kolacje. Obiady dowolne... :) 
Mam nadzieję, że nie przyjadę cięższa.. ;) Ale jedziemy z M. w góry, więc mam nadzieję, że wszystko będzie ok! :-) 


Kochane, a jak Wasi faceci i dieta? Bo przez to, że ja teraz uważam co jem, ile jem, chciałabym się ruszać, a mój... nie zmienił systemu żywienia... I mnie denerwuje. Mam wrażenie przez to wszystko, że o siebie nie dba, że urósł mu brzuch. Boję się, że przestanie być dla mnie atrakcyjny. Jak tylko próbuję poruszyć temat, obraża się... Nie wiem, co robić. Niedługo będzie chłodniej to może namówię go na siłownię. 


Pozdrawiam Was dziewczęta i do zobaczenia za 2 tygodnie :)

17 sierpnia 2016 , Komentarze (3)

Hej :)

Jestem ślimakiem. A raczej moja waga obecnie jest ślimakiem... 

Po 2 tyg spadek mega malusi. :( 

Waga 75,3 kg  ( -0,3 kg)
BMI 26,7  ( - 0,1 )
Talia 80 cm ( spadek 0 ! ) 
Brzuch 83 cm ( - 1 cm)
Biodra 111 cm ( - 1cm)
Udo 61 cm (spadek 0 ! ) 


Łącznie od 24.05.2016:

Waga - 5,9 kg
BMI - 2,1
Talia - 5 cm
Brzuch - 10 cm
Biodra - 5 cm
Udo - 5 cm 


Łącznie nie wygląda najgorzej, ale od miesiąca waga odmawia posłuszeństwa. Leci powoli :( Cm spadają powoli :( Nadomiar złego mam problemy z zaparciami. Jem odpowiednią ilość błonnika, posiłki są odpowiednio kaloryczne... I dalej mam problemy z zaparciami. Już od miesiąca nie wypróżniam się regularnie... :( Zaczynam brać babkę jajowatą i babkę płesznik (akurat mam taką mieszankę). 

I podjadam cały czas. Nie umiem nie uszczknąć czegoś przygotowując posiłki dla siebie i dla M. Nawet wczoraj... robiłam sałatkę warzywną. Dla mnie z bieluchem i jogurtem, dla M. z majonezem. Do swojej dodałam łyżeczkę musztardy, bo bez niej ta sałatka jest mdła. A oczywiście robiąc sałatkę M. oblizywałam majonez z łyżki... :( Niby nic, ale tu trochę, tu trochę... :( 

Pogoda jest taka senna, że ciężko mi od rana w pracy :( A pracuję ostatnio coraz więcej. Nie mam albo czasu albo siły na wysiłek fizyczny. Praca-zakupy-dom-gotowanie- padam na twarz. 

Miałam biegać. No nie umiem się zmusić do wyjścia z domu gdy jestem taka zmęczona. Zastanawiam się nad basenem. Niedrogi, a jak zapłacę to będę musiała iść.... 



Pozdrawiam Was cieplutko i życzę słoneczka ! 

3 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Hej Dziewczęta! 

Nawet nie wiem od czego by zacząć ... ;) 

Jakie różne jest podejście do zdrowego żywienia ah... Przyjaciółka zaprosiła mnie na kolację. Wie, że jestem na diecie redukcyjnej, ale nie tłumaczyłam dokładnie co mogę, a czego nie mogę. Wino - ok. Ale nie białe... Porcję obiadową - zdrową i smaczną - dostałam ogromną. Nie zjadłam. No i skusił mnie jednak ser pleśniowy (uwaga! 2 trójkąciki małe zjadłam ;) ). I generalnie, gdy jem kolację o 19:30 to jest to lekki posiłek. Najczęściej sałatka. A nie danie obiadowe plus przekąski :D Ale no... pozwoliłam sobie, była ku temu okazja. Nie, nie żałuję. :) 

Byłam u endokrynologa w poniedziałek. I rzeczywiście nie powinnam była odstawiać tych tabletek, jak to jedna z Was napisała ;P Źle zrozumiałam ... Ale na szczęście z tarczycą wszystko w porządku, badania ok, TSH spadło o połowę. Mam brać tabletki w najmniejszej dawce bo mam małą tarczycę i trzeba jej pomóc... :) 

Byłam też u mojej dietetyczki :) No spada powoli... Jak na brak ruchu (biegałam w ciągu 2 tyg tylko raz... ) i podjadanie to i tak nieźle... Ale jeszcze taka długa droga przede mną... Ah żebym ja znalazła siłę i czas na sport!!!! 

Waga 75,6 kg
BMI 26,8 
Talia 80 ( -2 cm)
Brzuch 84 ( - 1 cm)
Biodra 112 ( - 1 cm)

Udo   61 (-1 cm)

Łącznie od 24.05.2016r. 

Waga  - 5,60 kg
BMI    - 2,00
Wiek metaboliczny  -3 lata
Talia  - 5 cm
Brzuch -9 cm
Biodra - 4 cm
Udo  - 5cm


Oj najwolniej nóżki lecą :( 

Pozdrawiam Was kochane. Pogoda jest piękna. Szkoda, że tyle czasu pracuje i nie mam na nic czasu :( W weekend szykują się dwie imprezki, postaram się trzymać ;) 


19 lipca 2016 , Komentarze (9)

Heeej :) 

Już po wizycie u mej dietetyczki. Noooo staram się nie myśleć o tym, że gdybym nie podjadała to było by 4 kg mniej a tak to ... 0,7 kg ;-( 

Ale za to 

BMI 27,2 

Wiek metaboliczny 41 (bez zmian)

Talia 82 (bez zmian )

Brzuch 85 (2 cm mniej )

Biodra 113 ( 1 cm mniej)

Udo 62 (2 cm mniej ) 

Zatrzymuje mi się również woda mimo, że pije 3 l dziennie... Może to przez tabletki na tarczyce. Biorę je jeszcze przez 3 dni, odstawiam i na początku sierpnia idę na kontrolę. Zobaczymy. 

Teraz do dzieła!!! Trzymać się diety, dołożyć ćwiczenia (choć to będzie trudne bo mega dużo pracuje...). I będzie cudownie !!!! 

18 lipca 2016 , Komentarze (11)

Hej Dziewczyny!

Za mną miesiąc bez kontroli dietetyczki. Przez 2 pierwsze tygodnie zamiast schudnąć 2 kg, przytyłam 1 kg. To przez głupie podjadanie. Niby nic... Robiąc obiad chłopakowi - łyżka do buzi. Robiąc kolację chłopakowi - plasterek szynki czy sera żółtego. I trach. 2 tygodnie na marne... 3 tydzień dobrej kontroli, 4 w zasadzie też... Ale ostatni weekend... Eh. Byłam na wyjeździe ze znajomymi... I było ciężko kontrolować godziny, zjadłam loda, podjadłam kiełbaskę z ogniska.

A jutro idę do mojej dietetyczki. I aż się boję. Autentycznie już teraz jest mi wstyd i żal. Powiem Wam jutro, jak bardzo poległam. 

Mam nadzieję zebrać teraz dupsko i kontynuować bez potyczek. Ah jak pomyśle, że byłoby kolejne 4 kg mniej... Ale nic to. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem... 


22 czerwca 2016 , Komentarze (4)

Powróciłam po raz "n-ty". .... Tym razem walczę z dietetykiem. Po dwóch miesiącach walki solo dałam za wygraną. Postanowiłam, że nie umiem komponować posiłków i chciałabym, aby mnie ktoś tego nauczył i wyrobił pewne nawyki. 

Od miesiąca chodzę do super młodej pełnej energii dziewczyny. Zaczęłam u niej z pomiarami:

24.05.2016r.

waga 81,2 kg
BMI  28,8 
wiek m. 43  :(
talia 85
brzuch 93
biodra 116
udo 66

21.06.2016r.

waga 77,4 kg
BMI 27,4
wiek m. 41
talia 81
brzuch 82
biodra 114
udo 64

Walczę i chcę w końcu na poważnie się za siebie zabrać. Na razie te spadki to bez żadnej aktywności fizycznej. Muszę włączyć kardio żeby uelastycznić skórę!!!! :) 

Kochane!!!! Miłego dnia. Mnie od trzech dni męczy choroba i osłabienie organizmu :( A pogoda taka piękna !!!!

19 października 2015 , Komentarze (4)

Hej Kochane!

Na wyjeździe poległam lekutko bo wszystko było tak pyszne, że przytyłam znów do 78,00 kg. Ale że zawsze uważałam, że takie nadprogramowe kilogramy powakacyjne się szybko zrzuca to nie przejęłam się zbytnio. Ale dziś boję się wejść na wagę ... ;) 

Od dziś z moim M. wprowadziliśmy dietę dr. Dąbrowskiej - warzywno owocową. Dla mnie to ona jest warzywna bo z owoców to można jeść jabłka grapefruity i cytryny ;) Zaczęliśmy ją stosować by oczyścić organizm z toksyn. Naczytałam się trochę że po 2-3 dniach następuje kryzys, bóle głowy, biegunki itp. Ale damy radę. Nie założyliśmy, że będziemy ją ciągnąć przez 14 dni,ale że chcemy przetrwać tydzień :P Później wprowadzimy do jadłospisu też kasze i mięso. Makaron sporadycznie bo ja uwielbiam kuchnię włoską i nie wyobrażam sobie bez niej życia... No i włączymy ćwiczenia. :) Stanie chyba na turbo wyzwaniu :)

Dam Wam znać jak się trzymam ;-) Postanowiłam, że musimy odtruć organizm. Bo nie jemy nie zdrowo. A nie możemy schudnąć. Coś więc musi nas blokować. 

22 września 2015 , Komentarze (19)

Kochane. 

Postanowiłam dodać swe zdjęcia. Za jakiś czas dodam kolejne i w ten sposób może zobaczę ja, czy któraś z Was chociaż małe efekty... 

Jadę w niedzielę na szkolenie. Na Cypr. I wstydzę się wyjść na plażę... 

Wczoraj odważyłam się i ćwiczyłam przy M. Ba! Ćwiczyłam z M ! Chodakowską - Turbo Spalanie. I wyobraźcie sobie mój M wysiadł w połowie... ;-) 

A o to i ja... 



Powiedzcie mi szczerze, czy jest bardzo źle? :(

1 września 2015 , Komentarze (18)

Weekend super!!!!

W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę rowerową. 26 km w jedną stronę, odpoczynek nad zalewem z kanapeczkami i powrót :D Łącznie 52 km!!! Bolał mnie każdy mięsień, że o tyłku nie wspomnę :p W domku zdołaliśmy tylko zjeść leczo i padliśmy :D 

Łącznie spaliłam 1 825 kcal (tecza)

Niestety nie udało mi się w poniedziałek pobiegać ani poćwiczyć ponieważ musiałam odwiedzić babcię, zrobić zakupy (a chyba wszyscy kupowali zeszyty do szkoły wtedy kiedy ja musiałam kupić jedzenie :p ) i w domu byłam późno, a że przyjechała @ to padłam. 

Upalnie jest. Chciałabym poleżeć nad wodą zamiast siedzieć w pracy :( 


Miłego dnia dziewczęta! :*

28 sierpnia 2015 , Komentarze (10)

Hej Kochane!

Po 2 tygodniowym urlopie czuję się super! Wypoczęłam jak nigdy mimo, że wstawaliśmy 6:00/7:00. Niestety nie schudłam nie wiadomo ile, jak mi się wydawało że będzie.. :( Ale to niezły wstęp. Na pewno też poprawiła mi się kondycja. Ciało jest mniej budyniowate, tyłek twardszy... Tak, najbardziej na tym łażeniu zyskał tyłek! :D

Waga w górach pokazała 2 kg mniej i nie wiem czy to wynik złej wagi u moich rodziców, czy rzeczywiście zrzuciłam 2 kg :P Może woda... Bo pociłam się jak świnka i piłam hektolitry wody... Pozostaję przy tym, iż schudłam :P 

Jeśli chodzi o tabletki o których pisałam - brałam. Przyspieszały bicie mojego serca, podnosiły temperaturę, myślę że pomogły rozruszać mój metabolizm. 


Jeśli chodzi o jedzenie nie ograniczałam się za bardzo, miałam ochotę na piwo - piłam piwo (aczkolwiek było tak gorąco i byłam tak zmęczona łażeniem, że za dużo go nie piłam :P), miałam ochotę na grilla - grillowałam karczuszek. W końcu to wakacje!

Było cudownie! Pokonałam swoje słabości i lęki. 

Teraz powoli wracam do rzeczywistości, w pracy zastałam sajgon i nadrabiam... Ale od soboty ruszam dalej ! 

* regularne posiłki

* turbo spalanie/bieganie/rower/turbo spalanie (4 treningi w tygodniu)

* nie zaniedbuję swych przyjaciół i rodziny ! :) 

* dużo wody!!!! :) 

W drugiej połowie listopada jadę na szkolenie. I muszę wyglądać super !!! 2 miesiące czas start! :-) 

Cudownego weekendu!