Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jarzynkowo :)


Hej Kochane!

Na wyjeździe poległam lekutko bo wszystko było tak pyszne, że przytyłam znów do 78,00 kg. Ale że zawsze uważałam, że takie nadprogramowe kilogramy powakacyjne się szybko zrzuca to nie przejęłam się zbytnio. Ale dziś boję się wejść na wagę ... ;) 

Od dziś z moim M. wprowadziliśmy dietę dr. Dąbrowskiej - warzywno owocową. Dla mnie to ona jest warzywna bo z owoców to można jeść jabłka grapefruity i cytryny ;) Zaczęliśmy ją stosować by oczyścić organizm z toksyn. Naczytałam się trochę że po 2-3 dniach następuje kryzys, bóle głowy, biegunki itp. Ale damy radę. Nie założyliśmy, że będziemy ją ciągnąć przez 14 dni,ale że chcemy przetrwać tydzień :P Później wprowadzimy do jadłospisu też kasze i mięso. Makaron sporadycznie bo ja uwielbiam kuchnię włoską i nie wyobrażam sobie bez niej życia... No i włączymy ćwiczenia. :) Stanie chyba na turbo wyzwaniu :)

Dam Wam znać jak się trzymam ;-) Postanowiłam, że musimy odtruć organizm. Bo nie jemy nie zdrowo. A nie możemy schudnąć. Coś więc musi nas blokować. 

  • angelisia69

    angelisia69

    19 października 2015, 16:50

    to powodzonka wam zycze,ja bym nie dala rady chyba dnia wytrzymac.A czemu makaron sporadycznie?przeciez tera tyle zdrowych odmian i orkiszowy i razowy i bialkowy,wiec rezygnowac nie trzeba ;-)

    • Peppincha

      Peppincha

      20 października 2015, 08:07

      Dziękuję! :) co do makaronu nooooo nam najbardziej smakuje najnormalniejszy :P

    • angelisia69

      angelisia69

      20 października 2015, 08:32

      to przynajmniej gotuj al dente i wtedy skrobia tak sie nie wchlania.Pozatym czytalam kiedys ze makaron zjedzony na drugi dzien(wyjety z lodowki) dostarcza mniej kcal niz swiezy,bo skrobia sie niszczy pod wplywem zimna to samo z ryzem ;-)

    • Peppincha

      Peppincha

      20 października 2015, 11:58

      Zawsze al dente! :)