Mialam nigdy tu nie wspomniec o tragedii z jaka sie teraz zmierzam.
Ale w przyplywie smutku, podzas czytania Waszych swiatecznych radosnych wpisow cos mnie ruszylo i postanowilam podzielic sie z Wami tym co ja przezywam i odczuwam w te dni.
Jak juz wspomnialam to sadze, ze rozwinę to co wtedy napisalam, bo kazdy pisze mi o wlasnych przezyciach ze smiercia bliskich, Wam tez naleza sie dwa slowa wyjasnien...
2 kwietnia opuscila nas babcia - kilkukrotnie wspomnialam o tym jak to przezywalam bedac w ciazy.
1 grudnia stracilam 18letnia siostre...
O ile smierc strszej osoby jestesmy w jakims stopniu zrozumiec, tak mlodej niestety nie...
Tej pustki przy Wigilijnym stole nie wypelni nam nigdy nikt.
Moze kiedys cos wiecej o tym wspomne, na chwile obecna wole, zeby chociaz Vitalia nie kojarzyla mi sie z miejscem, w ktorym roztrzasam ta tragedie...
Vitaliowaladyy
29 grudnia 2014, 11:24Nawet sobie nie próbuję wyobrazić co czujecie...Czas leczy rany a siostra na zawsze bedzie w Twoim sercu .Trzymaj się.Tak teraz myślę: Cudze tragedie dają nam do myslenia ze nie doceniamy tego co mamy....
Walczymy
29 grudnia 2014, 11:18kochana trzymaj się, tulę Cię mocno!!!
cancri
29 grudnia 2014, 10:41Rynko jestes bardzo silna kobieta. Pustki nie wypelnisz, bo w sumie co to za pustka- ona przeciez zawsze bedzie dla Ciebie wazna, i zawsze bedzie w Twoim sercu. Z niczego sie nie tlumacz, bo nie musisz, latwo jest takim gadac, ze czegos nie rozumieja i rzucac jakies bzdurne oskarzenia. Wspolczuje Ci tej tragedii.
rynkaa
29 grudnia 2014, 08:45Helenkaaaa - To jest cos co trzeba przezyc zeby zrozumiec zachowanie ludzi w takich chwilach. Targaja czlowiekiem setki skrajnych emocji, silne leki powoduja ze robia rzeczy niezrozumiale. Ja przyjelam postawę opiekunki - tak to stwierdzila pani psycholog, ktore z nami wspolpracowala. Matkowalam rodzicom, dbalam o to, zeby cos zjedli, zeby sie przespali, pocieszalam mimo ze sama mialam ochote wyć, chowalam swoje lzy przed nimi, zeby bylo im latwiej, prawdziwa rozpacz pojawila sie dopiero kiedy stanelam nad jej grobem dzien po pogrzebie. Jestem z ludzi, ktorzy nie lubia mowic o swoich uczuciach, dzielic sie tym co zle, nawet jak krzywda mi sie dzieje ja przy innych usmiecham sie a dopiero jak zostaje sama dake upust emocjom. Nie czuje potrzeby wspominania kazdemu i wszedzie co mnie spotkalo, staram sie zyc normalnie do takiego stopnia, ze znajomi z uczelni przypadkowo dowiedzieli sie dopiero 2 i pol tygodnia po wszystkim czemu na poczatku grudnia nie widzieli mnie przez tydzien. To jest moja osobista tragedia i nie czuje potrzeby na kazdym kroku opowiadac jak mi z tym zle, co czuje, co przezywam. A juz na pewno Vitalia nie jest miejscem, w ktorym powinnam rozliczac sie ze swojego smutku
Grubaska.Aneta
29 grudnia 2014, 08:36Tylko czas leczy rany ://
naja24
29 grudnia 2014, 07:55Bardzo mi przykro, moje kondolencje , trzymaj się .
rybkaPatii
29 grudnia 2014, 07:09;(
wb1987
28 grudnia 2014, 23:21Bardzo Wam współczuję..
Wierze
28 grudnia 2014, 23:12Najszczersze kondolencje i wyrazy współczucia dla Ciebie i Twojej rodziny. Trzymaj się.