Zaproszenia od osób, które nie zostawiają komentarzy od razu usuwam. Staram się zostawiać po sobie jakiś ślad w Waszych pamiętnikach i tego również oczekuję. Jeśli chcecie, możecie dodać pamiętnik do ulubionych, ale znajomi na Vitalii to już trochę taka transakcja wiązana :)
Dobry wieczór!
Długo mnie nie było, a wszystko dlatego, że w poniedziałek zaczął się semestr i prawie codzienne jeżdżenie do Heidelberga. Na szczęście znów mam ochotę się uczyć, spędzać tam czas i poszerzać wiedzę - jednym słowem jestem megahappy, że znów studiuję pełną parą :)
Zgodnie z zapowiedziami spaceruję z dworca do uczelni, dzięki czemu przechodzę ponad 8 km (jakieś 11.000 kroków). Z ćwiczeniami ostatnio cienko, bo nie mam na nic czasu. Tyle tylko, że chodzę. Jakieś ćwiczenia były chyba w poniedziałek i we wtorek, ale nie pamiętam... Jeśli chodzi o jedzenie, to też tragedia. Wczoraj pobiłam swój rekord - 2 posiłki przez cały dzień. Poza tym jestem szczęśliwa, jak uda mi się upchać 3-4 dziennie. Nie mam kiedy, z niczym się nie wyrabiam. Jedyne, z czego nigdy nie rezygnuję, to śniadanie. Śniadanie musi być, i to konkretne.
Nic to, lecimy z dużym, bo 6-dniowym, ale chyba nie do końca pełnym fotomenu :-)
Poza tym zaliczyłam:
- weekendową imprezę (wyjątkowo bez kaca)
- szok, gdy okazało się, że będę musiała przygotować prezetację i zwięzły tekst nt historii Rosji PO ROSYJSKU
- nową znajomość z bardzo sympatyczną Chorwatką prosto z Zagrzebia, z którą natychmiast się skumałam :)
- prawie 20 km spaceru
- niesamowite pochwały nt poziomu mojego chorwackiego
- mnóstwo innych rzeczy, o których nie pamiętam :)
Trzymajcie się cieplutko i do napisania :)
ula
Ozaraable
19 kwietnia 2015, 11:32Ten twój chlebek wygląda jak ciasto... I pewnie tak samo jest pyszny! Zazdroszczę :)
Fovie
19 kwietnia 2015, 11:30jeju ile kolorowych pyszności!
Magdalena762013
19 kwietnia 2015, 11:28Pochwaly nt chorwackiego - ciesze sie razem z Toba, bo wiem, jakie to mile, jak ktos chwali cos, na co my zapracowalysmy... NOwa znajoma - tez uwielbiam to uczucie jak spotykam na swojej drodze kogos, kto nadaje na tych samych falach. Jedzonko - sliczne. Znowu czepnelabym sie tych malin i truskawek, ze to nie sezon... ale chyba mnie juz uspakajalas, ze to przyjezdza z miejsc, gdzie to rosnie bez problemu, tak? Trzymam kciuki za dalsze wedrowanie. Ale chyba kiedys tez Ci sie udawalo jesli dobrze pamietam, wiec tu chyba bedzie dobrze.
karanu
19 kwietnia 2015, 10:51Kurcze ile Ty znasz języków obcych! Szacunek pełen:-) Ja to tak jeszcze kuleje z niemieckim. Ale to jest moje postanowienie tego roczne doszlifowac na Maxa niemiecki. Chociaż miejscowy dialekt w którym mówią tu wszyscy nic mi nie pomaga. Ich dialekty są straszne. Zaraz też będziesz miała 7, twoje menu jak zwykle fajne zdrowe i kolorowe. Spacery dużo dają przy odchudzaniu, przynajmniej mi pomagają spalić kg, i bardzo mnie relaksu ją.
UlaSB
21 kwietnia 2015, 15:57Dzięki bardzo :) Ja mieszkam w Badenii od prawie 8 lat, więc do dialektów już się przyzwyczaiłam, ale masz rację 0 są straszne :) Pozdrawiam!
natalie.ewelina
19 kwietnia 2015, 09:42Taki chleb figowy z migdalami musi byc mega pyszny. ..milej niedzieli
UlaSB
21 kwietnia 2015, 15:56Oj, jest... :) Miłego tygodnia! ^^
EwaFit
19 kwietnia 2015, 07:37No to masz wyzwanie z tym tekstem po rosyjsku :) ale dasz radę, jak z wieloma rzeczami. Ja wczoraj też "napiłam się" :) , ale tym razem martini bo widzę że w miarę ten alko działa na mnie najlepiej-bez kaca i bez nadmiaru wody. O zdjeciach jedzenia mogłabym pisać wiele, jeszcze jak poszperałam w komentarzach, to jesz chleb figowy--o żesz Ty, jak ja lubię takie chlebki, nie te pszenne, napuchane, ale te konkretne, ciemne chleby, ze śliwkami, a jeszcze piszesz o figasz. Musze takiego poszukać, może będzie w Aldim? Trzymam kciuki za Ciebie, za naukę, studia, dalsze odchudzanie energiczna kobieto :)
UlaSB
21 kwietnia 2015, 15:55Dziękuję bardzo za wszystkie komplementy ^^ Jeśli chodzi o chlebek figowy, to są ro po ptostu sprasowane figi i migdały ;) Jadam go na II śniadanie na przykład :) Jest strasznie kaloryczny, więc to raczej rarytas, na który pozwalam sobie nie więcej jak 2 x w tygodniu. Ja swój kupiłam w Edece, nie mam pojęcia, czy można go dostać w innych sklepach, ale... Myślę, ż w internecie można znaleźć przepis na taki "chlebek" :)
masza122
19 kwietnia 2015, 07:29A wiesz, że dzięki Tobie przekonałam się do owsianki? 8km codziennie to ładnie. Też tyle chodziłam do pracy. Pozdrawiam
UlaSB
21 kwietnia 2015, 15:53Ooo, bardzo mi miło! ^^ Też miałam co prawda przestój w jedzeniu owsianek, ale teraz ciężko mi wyobrazić sobie inne śniadanie :)
jamida
19 kwietnia 2015, 05:43cudownie wyglądaja Twoje posiłki!!!
angelisia69
19 kwietnia 2015, 04:05no to zyjesz na pelnych obrotach moja droga,ale wazne ze jakos dajesz rade.Kurde pomimo tego ze nie masz czasu,to mysle i tak ze fajnie by bylo znow sobie pojsc do szkoly,poczuc sie jak nastolatek ;-) no i napewno w przyszlosci to sie oplaci ;-) Jedzonko mega jak zawsze,widze ze misio wielkanocny jeszcze jest,to znaczy ze sie nie obzerasz slodyczami ;-)
UlaSB
20 kwietnia 2015, 08:11O słodyczach rzadko kiedy myślę, nawet w weekend nie mają magicznej siły przyciągania ; -) A studia jak najbardziej polecam, świetna sprawa :-)
TakBardzoBymChcialaSchudnac
19 kwietnia 2015, 01:20JAK zwykle pysznosi u Ciebie
krcw
19 kwietnia 2015, 00:57a ja wlasnie skonczylam 1,5 h cwiczen i jak patrze na to jedzenie....to mi az slinka cieknie :D
UlaSB
20 kwietnia 2015, 08:09Jezu, jak Ci zazdroszczę, że Ci się chce... :-)
krcw
20 kwietnia 2015, 10:20nie zawsze mi sie chce ale lubię to uczucie po ćwiczeniach i w trakcie czasem tez :D taki błogostan :D
Irenka117
19 kwietnia 2015, 00:43PO FOTO MENU LECI ŚLINKA
MariaMagdalena1974
19 kwietnia 2015, 00:17Ulcia a gdzie kupujesz ten chleb figowy i migdalami?Kurcze takie zestawienie to cos dla mnie;)))))Pychotka
UlaSB
19 kwietnia 2015, 00:46Kupuję go w niemieckiej Edece :) Ma w składzie tylko figi i migdały, dlatego zdecydowałam się na zakup ^^ Jest dość drogi, 200 g to wydatek rzędu prawie 4 euro, ale ma też sporo kcal, więc wystarcza mi na dłuższy czas - po prostu jem go rzadko ;)