Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
42 st.

Ja jednak wolę lato :-) Fakt - jest ciężko wyrobic w taką pogodę ale wolę ciepełko :-)

Ja takie 42 stopnie to mam dzien w dzien przez 4-5 miesiecy... Ale da sie przyzwyczaic, bo wyjscia nie ma:) pozytyw, to ze opalona jestem non stop:))) a i silke tez daje rade odbebnic o 8 rano, bez klimatuzacji.... Jakbys schudla troche, to taki upal nie bylby problemem dla Ciebie. Pozdrawiam!!!

Super fryzurka :) i jak zwykle piekny ogrod.

u mnie 18 stopni i mokro

u mnie parno, w nocy burza była. kaluze, ze ho ho

Ja tez nie lubiętakich upałów.

A ja właśnie zrobiłam trening z Chodakowską i myślałam, że utonę we własnym pocie. Mam mieszkanie od południa i już od rana jest chyba ze 40 stopni w środku, strasznie duszno! P.S. Na tym nowym zdjęciu wyglądasz fantastycznie, bardzo dobrze Ci w takich dłuższych włosach, wydajesz się 10 lat młodsza, poważnie!

tfu tfu brzdkie kwiatki ;p

o 7mej u nas na balkonie było już 25 stopni... w cieniu... ale znów te straszne burze zapowiadają.

U nas też tropiki :-) A Ty kochana to śliczna jesteś wiesz o tym? :-)

NIE MAM NA TO SILY,UWIERZ MI.....

u nas ponad 20 st.. jestem zadowolona bo wolę taką pogodę niż gorąca... trzymaj się Martusia... wiem co czujesz ja miałam podobnie jak u nas były takie upały... iii właśnie biorę się za ogóraski... mam nadzieje ze wyjdą dobre udanego dnia buziak

U mnie dzis 18 st ☺☺☺

buzka ladna,zadbana,zazdroszcze::)ja oprycha,pryszcze @ a i zal opowiadac......

powiem Ci, że rok temu nie odczuwałam tak temperatury a w tym roku umieram...kwestia tego, że rok temu byłam chudsza a w tym roku jest więcej kilo i się bardziej wszystko odczuwa

Ale ladna buzka!!.Nie jedna kobietka przy kosci chcialaby miec Twoja buzie,bardzo ladne rysy i ksztalty.U mnie pogoda dzisiaj pochmurna i jest czym oddychac;-))

Jaka Ty jesteś śliczna!:)) Nie widziałam tej foci jeszcze. Pięknie wyglądasz! A jak Twoja waga? Wszystkim dogadzasz, a o siebie dbasz? U mnie też żar się leje z nieba. Sorry, taki mamy klimat:))

To dokładnie tak jak u mnie :-( Specjalnie przyjeżdżam do pracy na 7 żeby jakoś wytrzymać. Najgorszy jest powrót do domu po 16. Cała droga w słońcu na rowerze ale lepsze to niż bus lub samochód bez klimy i stanie w korku. Jak przyjeżdżam to rozbieram się, padam na łózko i zasypiam. Nie jestem w stanie zrobić nic. Nie gotuję, nie sprzątam....Nienawidzę takiego lata i doskonale wiem co czujesz.

A ja kocham lato - bardzo!!!!:)))) Trzeba zrzucić parę kilo będzie lżej;) Tymczasem upały miną jak wszystko:) Wytrwałości:)

też sie męczę w upały, choć teraz mniej jak ubyło 20 kg. a popołudniu będę w pracy gdzie mamy 19 st :-)