Cześć Kochani, dziś miałam fajny dzień:-) Można powiedzieć, że ostatni dzień "wolności domowej"
. Jutro wracam do pracy. Oj łatwo nie będzie, ale trzeba przez to przejść. Cieszę się, że Jaś choć bardzo maleńki jeszcze, ma zaraz 15 miesięcy, czyli w sumie sporo. Cieszę się, że zostanie w domku z babcią, że ma starszego brata, który też zawsze mu pomoże, i że tata często będzie w domu przed mamą;-) czyli chyba nie będzie tak źle:-) Staram się myśleć tylko pozytywnie, inaczej będę gryzła futrynę razem z Jasiem na pożegnanie jutro...
Jasiek jeszcze do tego dalej przeziębiony, ma mocny katar i kaszel. Leczymy się lekami, dodatkowo podaję mu syrop z cebuli:-) I oczywiście się nebulizujemy:-) Inhalacje robię tylko jak śpi (inaczej wierzga jak dzikie zwierzę...)Dobre i to:-)))
Co do zwierząt to LENA WRÓCIŁA DO DOMU:-))) Cała (tzn. zostało z niej 1/3 jej wagi, same kości i skóra...),ale wesoła, z apetytem (w końcu, jamnik bez apetytu to jak stół bez nóg...), polująca (upolowała biedną żabkę w ogrodzie dziś już). Wyczytałam w karcie jej pobytu że dawali jej oprócz antybiotyków (przez pompę) morfinę, tramal, i inne "cuda". Nadal jest na lekach. Weterynarz powiedział, że te 10 dni będzie decydująca. Ale moim zdaniem ona już jest z nami:-)))))))))))))))))))))
Taką focię jej machnęłam:
Poza tym jeśli chodzi o mnie to dieta na 100% :-))) Nie wiem jak będzie jutro, gdyż najpierw mam badania, które zajmą mi sporo czasu, a potem będę lecieć na drugą część naszej kochanej stolicy do job. I nie wiem jak będzie z jedzeniem, tzn. mam przygotowane, wezmę ze sobą obiadek i II śniadanie, ale nie wiem gdzie to zjem... Choć na pewno zjem...
Dziś mam koejny dzień bez słodyczy (Boziu, da się, da!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!).
Aktywność:
130 różnorakich brzuszków,
20 pompek (normalnych, sama jestem w szoku)
32 minuty rowerka
2 minuty planka :-)
A jadłam tak (plus dwie mandarynki):
robiłam obiad dla reszty, dla mnie wyszło na szybko to:-) (jaja, cukinia, pęczak)
na kolację obiad :-) marchew pieczona, kurczak pieczony w ziołach, mniam:-)
Także jadam dziś spoko:-))) Najważniejsze, że bez słodkości:-)))
A, i przyszedł bezrękawnik, jaki na Allegro kupiłam:-))) Rozmiar XL, ale nie za luźny, jak schudnę jeszcze troszkę to będzie fajnie leżał, na razie na brzuszku "opięty"... Ale ogólnie świetny i jestem bardzo zadowolona;-) Do ogródka, na spacer, na rower w sam raz:-)
To tyle:-)
Miłego wtorku życzę i trzymajcie za mnie kciuki jutro:-)
buziaki serdeczne!
Ania
Agulla2015
4 kwietnia 2016, 23:42Kurczak w ziołach z marchewką obłędny. Powodzenia jutro w pracy. Pamiętaj, że jesteśmy z Tobą i trzymaj się diety. Buziaki
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 23:45Dzięki Kochana bardzo bardzo :-)))***
Maya27kc
4 kwietnia 2016, 23:39Twój psiak to jamniczek!!! :D U mnei w domu też takie psiaki od zawsze były! :D Teraz na szybko przed snem więc będzie komentarz krótki, szybki i chaotyczny! Cieszę się z powrotu psiaka do domu! Wiem jaka to ulga gdy wierzak jest już w domu zdrowy, no... zdrowszy! :) Oby całkiem się wykurowała :* z resztą.. po mordce widać że Lena szczęśliwa ! :D Za dietę dostajesz 6kę ! Rewelacyjne menu, nawet jeśli robione na szybko! ;) Co do powrotu do pracy.... no cóż, potraktuj go jak taki gorszy poniedziałek ;) W kolejny będzie już lepiej ;)
Anulka_81
4 kwietnia 2016, 23:45:-))) dzięki Kochana,buziaki:-)))