Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
po 6 miesiacach nieobecności....


No cóż...

Dobrze nie jest!!!


Ważę 95 kg

Wyglądam STRASZNIE!!!!!!

Nie radzę sobie, niestety....

źle z tym wszystkim się czuję.

nie lubię siebie w tej wersji :(

W lipcu byłam nad naszą piękna Soliną, później przyjechały moje Wnuczki najukochańsze, a od sierpnia do teraz to nie wiem kiedy przeleciało...

jem pewnie za dużo "śmieciowego jedzenia" ale nie potrafię przerwać ciągu! Dużo za dużo słodyczy i wieczornych owoców w ilościach hurtowych.

W teorii jestem przeszkolona i doinformowana, gorzej z wcieleniem teorii w życie.

Dolegliwości z kręgami szyjnymi ustąpiły. Czasem wraca jakiś lekki ból, ale radze sobie.

Ćwiczenia rozciągające w moim przypadku się sprawdzają.


Wartość na wadze "95 kg" to dla mnie masakra, ale nie potrafię się zebrać i szykować sobie jedzenia do pracy takiego jak kiedyś...

Łapie cokolwiek, a na pewno nie jest jedzenie właściwe (bułka, ser pleśniowy, wędlina, słodki jogurt...). Wieczorem pomarańcze, mandarynki, banan, czekolada, rafaello...itp.).

...a po co to piszę??? Sama nie wiem... Weszłam tutaj, bo na pocznie odczytałam wiadomość od jednej z Was na temat mojego kręgosłupa szyjnego (dziękuję).

Kliknęłam "dodaj wpis" - i tak jakoś wyszło...


Buziolki.....

  • johana78

    johana78

    29 grudnia 2016, 07:47

    Fajnie ze jestes :). Moze Nowy Rok da Ci motywacje?

    • Malgoska39

      Malgoska39

      30 grudnia 2016, 12:49

      OJ, BARDZO BYM CHCIAŁA.... :)