robotę znalazłam. Ja. Niepełnosprawna, na wozku, w obcym kraju. Wszystko to moja zasluga, mojego podejścia do życia i tego, że wierzę w siebie bo kto jak nie jo! Trochę to jak cud, zważywszy na to ilu zdrowiakow tu siedzi na wieloletnim bezrobociu. W sumie 2,5 ms nic nie robiłam za granicą. Ciężko pracowałam, by nauczyć się tego języka etc. Łez wylanych tona, ale wierzyłam w głębi duszy, że będę pracować:)bardzo wiele zawdzieczam obcym ludziom w tym, że zaklimatyzowalam się w Niemczech..., obcy ludzie mi baaaardzo pomogli i z vitalii też.:)no i tyle. Teraz będzie dobrze