I - 2 kawałki chleba pełnoziarnistego z serem żółty
II - jabłko
III - 1/4 sernika dukana
IV - dzień skrobiowy
rosół (prawdziwy) + 10 dag makaronu pełnoziarnistego
V - 1/2 pizzy dukana
Po smuteczkach nawet cień nie został. Nic tak nie poprawia humoru jak sprzątnie, pranie i wymagający samodyscypliny pracodawca. Byle do przodu (oczywiście nie z wagą).
Zatoki dalej do kitu. Nowe leki + perspektywa miesiąca kuracji. Ale co tam. Dam radę!
malgorzatalub48
20 października 2011, 18:44..naturoterapeuta twierdzi, że sensacje zdrowotne odnośnie górnych dróg oddechowych są b. często wynikiem np. .....przekłuwania uszu i noszenia kolczyków. Podobno ucho, które jest w kształcie ludzkiego embriona ma całą mapę punktów energetycznych, które po np. przekłuciu oddziaływują różnie na narządy wewnętrzne i funkcje. Czytałam gdzieś, ale dawno jakieś artykuły na ten temat.
malgorzatalub48
18 października 2011, 14:33..za sobą. Osiągnęłaś sukces. Teraz tylko ustabilizować wagę i nauczyć się ją długo utrzymać w fazie IV, czyli na zawsze. Muszę od początku poczytać ten Twój pamiętnik, bo pewnie dużo się nauczę. Dzięki za miły komentarz podtrzymujący na duchu, bo niby spadają u mnie te kilogramy, ale jakoś jak czytam, że inni są już w połowie drogi to ja tez bym tak chciała...Normalka: "Daj kurze grzędę, a ta mówi: jeszcze wyżej wejdę." Pozdrawiam serdecznie. Małgosia
mikusia1971
17 października 2011, 17:58poszły w kąt i humorek wrócił:)trzymaj się cieplutko:)