Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
9.03.2012r - prtal III


Waga poranna 60,8 kg

Lalalala - całkowicie już chyba sie ustabilizowalam - i to jak pięknie. Warto było poświęcić trochę czasu. Doły nadal mnie nie omijaja, ale mijają szybciutko, jak dawna zadyszka.

Jadłospis:

I - 2 kawałki kołodzieja z 2 plastrami sera królewskiego + 1/2 ogórasa

II - uczta!!!???? (spóźnione ciacha na dzień kobiet - poległam,ale co tam, jutro nie zrobię uczty i będzie OK!)

- 7 cukierków  w czekoladzie

- kawał sernika z lukrem

- pączek

- 1/2 ciastka z jabłuszkami

- 1/2 francuza z brzoskwinią

- 1/3 drożdżówki z kosem

III - jabłko + serek wiejski 3 % tłuszczu

IV - 1/4 sernika dukana + c.d ogórasa

V - dzień skrobiowy: porcja makaronu pełnoziarnistego z 1/2 jogurtu naturalnego + slodzik

VI - 1/4 sernika dukana (czyli otręby zaliczone)

Wczorajszy obiad taki sobie - zjeść się dało, ale nie warte rekomendacji.

A teraz ORGANIZER:

Sprawozdanie: wypadła 1 pozycja (łazienka), ale zero wyrzutów - samochód wysiadł i zakupy na piechotke w różnych miejscach bo asortyment przeróżny. Mieszkam daleko od centrum - wszystko zajęło prawie 2 godziny. Jedyny plus to gimnatyka - marsz z niebotycznym obciążeniem. Czasu zabraklo na łazienkę - reszta wykonana jak należy + ogólny ład i porządek. Fajne to planowanie. Praktycznie poza posiłkiem nie usiadlam na chwilę - ruch i jeszcze raz ruch. Jako bonus o 22 byłam już wypachniona w łożeczku - musze tak trzymac - supcio! 

Plan na dziś:

-  zakupy jedzonkowe (4 osobowa rodzinka + mlodociani goście na weekend zobowiązują,  ps. samochód już sprawny) i może do lidla - ogódkowe zakupy mnie kuszą  

- obiad - dla rodzinki i gości ryba/frytki/surówka

- spacer z psiakiem

- odwleczona wczorajsza łazienka do oporządzenia

Obowiązkowo zadbać o siebie - może troszkę stópki dopieszczę  + zmiana koloru lakieru do paznokci - koszmarny, jak mogłam go kupić?

No to do wspaniałego jutra. Będę spała bez opamiętania.