Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zbłądziłam dzisiaj troszke, ale nos do góry!


No cóż, dziś białkowy czwartek, a ja nabroiłam ciutek. Odwiedziła mnie w pracy ciężarna koleżanka, a miły pan z baru serwował super spaghetti. Ona MUSIAŁA je zjeść, a ja towarzystwa jej dotrzymałam - zjadłam pół porcji... Nie jestem z tego dumna. Chciałam w związku z tym zaprzestać białka na dzisiaj, ale machnęłam na to ręką. Świat się przecież nie zawali od tego błędu. Mam nadzieję. Jutro dzień ważenia. Oby waga okazała się łaskawa. Założenie było zejść z 69,9 na 69,3 ... Oby.