Dzień zaczełam od kawy, prawie nie posłodzonej. Śniadanko delikatne 2 kromki razowca z wędliną drobiową ( szczerze mówiąc niespecjalnie mi smakowała).
Aktualnie siedzę nad wodą z cytryną i pochłaniam mandarynke z jogurtem 0%-. 5km na rowerku i 40 brzuszków już za mną.
Na obiadek szykuje się filet z mintaja i surówka z buraczka
Zamiast kolacji pochlonełam troche popcornu heh miał ok 150 kcal a całkowicie nie czułam sie głodna po nim więc poszłam spać.
MlodaMama90
22 stycznia 2012, 12:47Racja.....no nie wypadało mimo szczerych chęci....:) smacznego obiadku ... mniam mniam :) pozdrawiam:*:))
1985natalia2
22 stycznia 2012, 12:40Też sobie tego nie wyobrażałam więc zaczełam zamiast w dużym kubku pić w małej szklance i słodzę pół łyżeczki. Da się przeżyć :)
grubciaakasia
22 stycznia 2012, 12:34ja tez juz siedziałam dzis na rowerku, ale za zadne skarby nie wypila bym kawy bez cukru, u mnie musi byc 2 lyzeczki, choc staram sie dawac mniej i mniej.. moze w krotce sie uda ograniczyc, powodzenia