Tak więc kochane, zaczynamy nowy miesiąc a wraz z nim po raz kolejny zaczynam walkę z kg i cm :) Waga dziś wskazała dokładnie to co pokazuje pasek, więc pomimo 2 tygodni jedzenia bardzooo pysznego i baaardzo niezdrowego udało się nie przytyć. Pewnie dzięki ćwiczonkom. Nie jest źle, nadal jestem w klubie piątki z przodu a mam multum sił by jeszcze co nie co zrzucić.
Taki wypracowałam sobie tryb odchudzania, ja nie mogę być na diecie non stop bo wtedy mam zastoje i nie chudne a jak tylko odpoczne chwile od diety to z nowymi siłami idzie o niebo lepiej i przede wszystkim lżej. Takie małe przerwy są też dobre dla skóry, nie ma sie co oszukiwać, jestem przed 30tką, skóra już tak szybko się nie wchłania i jak za szybko chudne to robię się mało jędrna. Kolejna faza stabilizacji wagi za mną, czas ruszyć dalej.
W tym miesiącu chciałabym schudnąć kolejne 2 kg - więc wyczyn to żaden ale już coś tam drgnie do przodu. No i najważniejsza sprawa dla mnie to rzeźbienie brzuszka. Codziennie robie brzuszki bo tą część ciała mam genetycznie obarczoną otyłością, moja babcia całe życie wygląda jakby była w ciąży i ja mam podobnie.
zosia27samosia
1 lutego 2013, 10:12Jejciu zazdroszczę Ci tej piąteczki:))) Trzymaj się kochana, pozdrawiam:)
Kamalo
1 lutego 2013, 09:49kurde 5tka z przodu jest super:-) ja też dążę do tego "klubu"! ściskam i życzę dużo wytrwałości w lutym
Carollain
1 lutego 2013, 09:38Życzę powodzenia;))))