Waga mozolnie ale spada. Jutro pomiary oficjalne a póki co jeszcze dojadam serniczek i śledzie po świętach. Mąż mi się załatwił w święta ehh jeszcze do siebie nie doszedł. Totalnie odcielo mu łeb i nie pamięta nawet jak wróciliśmy do domu. Potem dopadła co jakaß delirka i 5h Boga wzywał i się trząsł cały..masakra. pierwszy raz coś takiego widziałam. Chyba nadmiar wódki i dieta nie idą w parze a te święta zapamięta na długo. Kupiłam mu dziś centrum bo jeszcze chodzi blady jak ściana.
aniapa78
20 kwietnia 2017, 15:46Mój kiedyś gadał w obcym języku- chyba marsjańskim- płakaliśmy ze śmiechu.
1985natalia2
20 kwietnia 2017, 15:53Mój gadał po polsku ale zupełnie bez sensu a jak go prosiłam żeby szedł spać to mi rozwód obiecywał haha