Hej laski, zbieram sie do stanięcia na wagę i coś zebrać się nie mogę. Chyba nie jest najgorzej ale bywało juz lepiej. Nastrój mam marny, syn znowu ma gorączkę i tak we wrześniu może w sumie w przedszkolu był tydzień a reszta to choroby. Teraz to już całkiem go rozłozyło w nocy byliśmy w szpitalu to juz 39,4 miał, potem po nocy szukaliśmy apteki dyżurującej i tak całą noc zjeździliśmy a mąż na 4 00 miał do pracy. czujemy się dziś oboje jak po dobrej imprezie, synek z łóżka też nie wychodzi. Udało mu się chociaż 26.09 obejść urodzinki w domu i w przedszkolu z kolegami. Wrócił bardzo zadowolony.
U teścia jakiś wielkich zmian nie ma, niby jest ale jednak uraz głowy to ciężki temat. Wszystko wymaga czasu a i jego wiek nie daje większych nadzieji na pełnie sprawności. Chyba juz się z tym oswoiliśmy i pogodziliśmy bo nie przeżywamy. Bierzemy życie jakim jest.
Renatek13
2 października 2018, 05:04każda mama ma taki rok, kiedy dzieci+przedszkole=choroby, przerabiałam to trzy razy :) za rok będzie lepiej, trzymajcie się :)