Tak jak przeglądam Wasze pamiętniki to jestem strasznie zazdrosna. Jaka różnica. Ja za późno trafiłam na portal. W najgorszym momencie ważyłam 87 kg, szybko zeszło do 83-82, potem było bardzo ciężko, ale zeszło do 77. Byłam w wielkim szoku, gdyż daaawno nie ważyłam poniżej 80 kg i już nie wierzyłam, że to możliwe. Potem zeszło do 71 kg, szybko jednak zmieniło się w 73 i znowu jakaś blokada i nie mogę zrzucić. Ciężko mi ćwiczyć, szybko się męczę ponieważ palę papierosy, dawno chciałam rzucić, ale jakoś słabo mi szło, poza tym bałam się, że przytyję. Od środy mam e papierosa :) Mam ochotę zapalić zwykłego, ale się uparłam, że nie! I póki co odpukać nie palę :) Wczoraj wróciłam do diety 1000 kalorii i dobrze mi z tym. Zbieram się do pompek i skakanki, ale póki co nie mogę się zebrać :D Fajnie byłoby do Sylwestra schudnąć do tych wymarzonych 65, tylko, żeby potem utrzymać wagę... Moim najgorszym wrogiem wcale nie są słodycze, podjadanie w nocy czy tłuste smażone jedzonko... Moim najgorszym wrogiem jest Coca-cola, to jest zabójca mojej linii. Mogę nie pić pół roku, wtedy ładnie chudnę, a potem myślę, jedna szklanka nie zaszkodzi, jedna kończy się na czterech... CODZIENNIE...
A co do chudnięcia to nogi już są ok (nie chcę za chudych) Brzuch w miarę płaski, ręce w miarę... Tylko te okropne boczki... Załamują mnie :( No, ale nic, biorę się za siebie od nowa!
vitalia92
20 września 2013, 13:15Jeju tylko nie 1000kcal.. krzywde sobie robisz i mozesz dostac jojo.. Przy twoim wzroscie i wadze zeby ja utrzymac powinnas jesc okolo 2100kcal, czyli mysle ze na redukcji jakies 1300 - 1500 :) postaraj sie dolaczyc na poczatek jakies lekkie cwiczenia i efekty beda na pewno :)
anna290790
20 września 2013, 13:04Nigdy nie jest za późno;) Fajnie że w końcu tu trafiłaś:D Powodzenia w walce i na pewno się uda;) A colę może postaraj się czymś zastąpić:)? Chociaż wiem że to nie jest łatwe, mój chłopak ma tak z Pepsi- jak zacznie butelkę to skończy pić jak pojawi się dno;)