Moja niunia kończy jutro 4 miesiące (17 tygodni). Jest pogodna, przesypia całe noce i budzi się z uśmiechem na twarzy. Mam w związku z tym coraz mniej wymówek i muszę wreszcie wziąć się za siebie - swój powrót do formy i dobrego samopoczucia.
Dwa lata temu udało mi się dojść z Vitalią do 64kg (przed ślubem). Mam nadzieję, że teraz też dam radę... I tym razem już na stałe pozostanę przy niższej wadze. Planuję rozpocząć walkę z kilogramami od czwartku, bo jutro mamy gości na urodzinach męża. Poza tym mój małżonek zobowiązał się, że razem ze mną od czwartku rzuca słodycze, także będę miała jego wsparcie. Słodycze to mój największy i w sumie jedyny nałóg.
Będę się starała na bieżąco opisywać swoje postępy - dzięki temu głupio mi będzie się wycofać :)
XoXo.
4 maja 2010, 09:43Mam nadzieje, że wam sie uda :) Fajnie, że robicie to razem :) i mam nadzieje, ze wstawisz zdjecia niuni, co ? :) Zapraszam do wspolnej walki :D