Weekend spędzony na przyjęciach komunijnych sprawił, że dziś bez problemu porzuciłam słodycze :) Mąż nie dał rady (dostaliśmy wczoraj ciasto na wynos) i planuje wspierać mnie od jutra. Pożyjemy zobaczymy..
Ja planuję przygotować sobie jutro zupę kapuścianą, żeby się trochę oczyścić. Nie będę jednak restrykcyjnie trzymać się opartej na niej diety, bo wiem, że nie dam rady przeżyć kilku dni na tym paskudztwie :) Nie interesuje mnie zresztą żadna dieta cud, ani szybkie efekty, tylko trwała zmiana nawyków żywieniowych. W związku z tym stawiam na warzywa, pieczone lub gotowane mięso i ryby oraz ZERO słodyczy.
Ze smutnych wieści - ukradli nam stelaż od wózka.... brak słów normalnie
Trzymam kciuki za wszystkie odchudzające się!