Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
pokonałam ciężki dzień :)


52 DZIEŃ  PIĄTEK

17.08.2012r.

 

Witajcie kochaniutkie !

 

dzisiejszy dzień jest ciężki, ale ćwiczeń nie odpuściłam. Wręcz przeciwnie - dokopałam sama sobie i to porządnie :) z czego trochę się cieszę :), a teraz odpoczywam. Od rana był wypad do miasta i załatwianie spraw związanych z meldunkiem i dowodami osobistymi. Potem pojechaliśmy na targ i zaopatrzyliśmy się w owoce :):):). A po powrocie do domu zaczęło się : ćwiczenia, przygotowanie obiadu, zmywanie, sprzątanie, bieganie i znowu sprzątanie. Masakra. Jestem wykończona ale i usatysfakcjonowana. Jutro od samego rana jedziemy z mężem na maraton do Leszna. Dla jasności - mój mąż w nim biegnie, nie ja . Pół dnia nas nie będzie z czego nawet się cieszę bo w domu też będzie niezłe zamieszanie - jutro robią nam balkony. A tego to już dopilnuje moja teściowa :) i córcia :):):):):). Także jak wrócimy to balkony powinny być już gotowe :).

Na jutro jestem już spakowana, że tak powiem. Rzeczy leżą już na szafie; rano wstanę i zaraz się ubiorę - bez żadnego kłopotu: co by tutaj na siebie włożyć :). Również jedzenie mam uszykowane. Spakowałam sobie owoce i warzywa, kanapki i wodę mineralną. Mąż się śmieje, że zabieram duży zapas bo aż 3 pojemniczki, ale wolę zabrać więcej ( i może zostać ) niż miałabym być głodna albo jeść tłuste rzeczy, które będą tam do kupienia. Jak nie zjem to będę miała na kolację :):):).

A co do ciężkiego dnia - to dzisiaj dostałam okres :(:((: - tydzień wcześniej i jestem strasznie obolała :(:(:(. Zrobiłam ćwiczenia z Jillian, brzuch strasznie mnie bolał i jeszcze dodatkowo się ponaciągałam - ale bardzo się cieszę, że dałam radę :). I zamiast sobie odpocząć zachciało mi się biegać - poszłam i zrobiłam 7,5km. Do tego sprzątanie chaty. Czuję się strasznie zmęczona ale zadowolona :) . Zobaczymy jak będzie jutro. Bieganie sobie odpuszczę do następnego tygodnia :) ale resztę trzeba zrobić. Nie chcę sobie odpuszczać; zrobię to tylko wtedy, gdy już naprawdę będę się zwijać z bólu.

 

A teraz tradycyjnie: ćwiczonka + menu

 

10:00 śniadanko

płatki z mlekiem ( 30g+125ml ) + 2 kanapki z białym serkiem ze szczypiorkiem i szynką + 1 pomidor

15:00 obiad

zapiekanka ziemniaczana z cebulą, szynką, pomidorem i żółtym serem

17:00 podwieczorek

mała gruszka

20:30 kolacja

2 jabłuszka w pełnoziarnistym cieście + jabłko + 1/2 jogurtu naturalnego

 

ćwiczonka:

* BIEGANIE   7,51 km  i spalonych  560 kcal

* Jillian-Michaels 30-Day-Shred Level-2 

* 50 pajaców , skłony boczne i kilka ćwiczeń rozciągających po biegu

* bardzo długie sprzątanie domu - 4 godz.

 

dobra............, a teraz lecę spać :):):)

 

 

DOBRANOC :)

 

P.S. założyłam sobie, że przez cały sierpień przebiegnę 15km :). Bieganie tak mnie wciągnęło, że cel ten już dawno osiągnęłam i dlatego teraz mam nowy cel do osiągnięcia ...... czyli.......

    w ciągu miesiąca zrobić 60 km

na chwilę obecną przebiegłam już  22,26 km 

  • czekoLidia

    czekoLidia

    18 sierpnia 2012, 11:30

    Najgorzej to sie zmusic do cwiczen, powodzenia:))

  • helloradio

    helloradio

    18 sierpnia 2012, 00:34

    ale masz smaczne menu ; ) ja bym tylko dorzuciła jakieś małe drugie śniadanko. a co do ćwiczeń, to ja przed chwilą zrobiłam trening ; p

  • mala111

    mala111

    18 sierpnia 2012, 00:25

    No bieg to ci idzie . miłego wyjazdu . i żeby @ się nie mściła na tobie ;)