Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie radzę sobie.....potrzebuję wsparcia !!!!!!!


Witajcie 

ostatnio mam kryzys i mega wielkiego Doła. Najpierw przez kontuzję, a teraz jak regularnie ćwiczę od początku września, zrezygnowałam ze słodyczy, jem 4 posiłki dziennie. Ograniczyłam białe pieczywo itd. Na początku założyłam sobie, że schudnę 8 kg i to był mój pierwszy cel. Teraz wyznaczyłam sobie kolejny. Ale co z tego skoro jeszcze wciąż nie mogę osiągnąć tego co planowałam od początku :-(. 

Od 3 dni mam takiego doła, że siadam i ryczę. Wyzywam siebie od grubej świni.....nie znoszę siebie - mojego ciała :-(.  Sam trzęsący się tłuszcz. Mam już dosyć starań bo nie widzę efektów. Gdyby chociaż 1 kg chciał ze mnie zejść. Ale nie chce. Strasznie źle czuję się w moim ciele. Poprostu nie radzę sobie :-(. Wczoraj miałam taką załamkę, że najadłam się wieczorem krakersów a potem było jeszcze gorzej.  Co mam jeszcze zrobić żeby moje ciało odpuściło i żebym mogła w końcu schudnąć ?????. 

Jeszcze niedawno obiecałam sobie, że schudnę 6 kg w 2 miesiące zeby na roczku wyglądać super. Mam upatrzoną świetną sukienkę. I co ?????. Zero efektów mimo ciężkiej mojej pracy. Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać.  Chce mi sie wyć !!!!!!!!!!!.  Czasami mam takie myśli żeby przestać jeść ale wiem, że to nie jest wyjście. Bez chleba czy makaronu też nie wytrzymam do końca życia i napewno po ścisłej diecie wrócę do nich a wtedy bedzie efekt jo-jo. A tego nie chcę. Ograniczyłam już sporo rzeczy i nadal nic. Sama juź nie wiem co robię źle. I męczę się tak od lutego. 

Co mam robić ????? 

Doradzicie mi coś ????? 

Powoli zaczynam tracić nadzieję, że schudnę. Czy karmienie piersią może utrudniać chudnięcie ????? A może to hormony ?????


POMÓŻCIE !!!

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    20 września 2014, 17:35

    Poza tym po wypocinach czuję się świetnie do tego zrelaksowana :-)

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    20 września 2014, 17:33

    Dzięki dziewczyny :-). Mnie do ćwiczeń nie trzeba zmusza , dzisiaj godzinę ćwiczyłam z Jillian i miałam mało :-). Jestem 10,5 mc po ciązy po cc. Jak szłam rodzić to ważyłam 92 kg. 20 kg już zeszło. Teraz waga stanęła na 72 i nie chce się ruszyć od kilku miesięcy. Po ciąży zostało mi jeszcze 10 kg do zgubienia i mimo usilnych starań ani waga ani cm nie drgnęły. Stąd mój kryzys. Ktoś pewnie mi powie, że nie tak żle ze mną. Tylko, że jja jestem bardzo niska bo 156 cm i wygladam niekorzystnie :-(. Nigdy nie miałam takiego parcia żeby schudnąć. A w planach mam 20 kg - moje marzenie :-). Tak więc ćwicze dalej i czekam na efekty. Podejrzewam, że jak przestanę karmić córcię to waga szybciej poleci w dół. A na razie....... Dziękuję Wam !!! :-)

  • ciezkacukierniczka

    ciezkacukierniczka

    19 września 2014, 11:37

    Pocieszę Cię... nie tylko Ty tak masz. Nie moge patrzeć na siebie. W nic już nie wchodzę. W trakcie ostatniej ciąży ważyłam 93kg a teraz niebezpiecznie zbliżam sie do tej wagi. Zdjęć z dziećmi nie mam bo niby jak. Nie chcę żeby mnie pamietały taką grubą. Sama nie ma ochoty patzeć na siebie na zdjęciach. Od dziś wywaliłam z dniety pieczywo i słodycze. Nie smażę tylko gotuję na parze. Nie mam siły. Nie wiem czy to depresja powakacyjna czy co. Nie chce mi się ręką ruszyć. W planie miałam Chodakowską ale nic z tego bo o 20:30 zasypiam rezem z dzieciakami.

  • agulina30

    agulina30

    19 września 2014, 10:55

    musi ta "cholera" wreszcie drgnąć! nie poddawaj się, choć wiem, że to trudne. ja sama chciałabym codziennie widzieć choć mały spadeczek. trzymam kciuki!

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    18 września 2014, 19:42

    Dziękuję dziewczyny :-)

  • Magiczna_Niewiasta

    Magiczna_Niewiasta

    18 września 2014, 19:26

    Nie panikuj, wszystko będzie dobrze. Policz ile dziennie zjadasz kalorii, może w tym jest problem? Uwierz mi na słowo, waga poleci w dół, tylko nie możesz się poddać. A jedzenie na pocieszenie to największy robiony błąd, nie róbmy tego! To nie jest rozwiązanie! Ja długi czas nie mogłam patrzeć na siebie w lustrze, czułam się jak czołg, nie można akceptować takiego widoku, trzeba z tym walczyć! Wszystko w naszych rękach. Pamiętaj, jeśli miałabym chęć możemy zawsze pogadać, będzie Ci łatwiej jak w czasie takiego doła będziesz mogła z kimś o tym porozmawiać zamiast zatracić się w jedzeniu. :)