Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny tydzień i nowe perspektywy.


Witajcie!
Co u mnie? Tak jak mogłam się spodziewać.. Przytycie kilogram oznaczało nic innego, jak złośliwą małpę. To nic, że czuję się niczym trolejbus, rowerek stacjonarny zaliczony, ale skakankę dzisiaj sobie odpuszczam, bo ledwo co żyję.
Dzisiaj cały dzień w podróży. Małe śniadanko. Na obiad jogurt naturalny i gotowana pierś kurczaka a na kolację trochę owoców i zupka.

A no i oczywiście nic tak nie poprawia nastroju kobiety jak zakupy. Tak, zaliczyłam dzisiaj pokaźny shopping, jak tylko znajdę czas to wszystko opublikuję. No i kolejny mały sukces. Częstowano mnie dzisiaj zapiekankami oraz colą. A co zrobiła Zuza?
ODMÓWIŁA :D
Powoli odzyskuję kontrolę nad własnym życiem. Coraz lepiej :)


~Zuza