Miałam kłopoty z komputerem dlatego trochę ucichłam. Trzymam się twardo, przestrzegam diety MŻ. Przez te kilka dni mojej nieobecności w Internecie dziennie przejeżdżałam na rowerze stacjonarnym 15 km za jednym zamachem lub 2 razy po 10 km. Przekonałam się również do steppera (15 min dziennie). I uwaga - koło mojego miejsca zamieszkania powstała ,,siłownia pod chmurką''. Hahaha! Wszystko układa się na moją korzyść. Już mi się marzą wakacje 2015, morze, słońce i nowa ja w turkusowym stroju kąpielowym. :-)
bombelek1989
16 sierpnia 2014, 21:52Moje gratulacje!!! :) Trzymaj się dzielnie a za rok nie pożałujesz:)
mlenna31
13 sierpnia 2014, 20:42O taka silownia na powietrzu to fajna rzecz :) moj rowerek stacjonarny stoi i sie kurzy. Czas chyba wziac z Ciebie przyklad :)