Jestem zła a raczej nieźle wk... wpieniona! Mój ślubny mi ruszył nerwa. Już nie będę się rozpisywać dlaczego, bo szkoda na niego czasu i nerwów. Poprostu okazuje się egoistycznym draniem! Teraz po 3 latach małżeństwa wyłazi szydło z worka... Najbardziej wkurza mnie to, że ja tu na diecie a on mi takie rzeczy robi, dodatkowo denerwuje. No i są efekty, tu batonik, tam ciasteczko i dietę szlak trafia bo trzeba sobie jakoś poprawić humor. Wiem pomyślicie, że mogłabym sobie pójść pobiegać dla poprawy samopoczucia i byłoby przyjemne z pożytecznym, ale właśnie oto chodzi,że cały czas siedzę z dziećmi. No i to jest główny powód naszej awantury. Nie mam jak się wyrwać z domu. Mąż niedawno założył firmę i całkowicie się jej poświęca, no i jest w domu gościem. A jak już ma trochę luzu to jego wychowywanie naszych dzieci polega na utrzymywaniu wysokiej dyscypliny. A mały przecież ma dopiero 3 lata, wiele rzeczy nie rozumie. Wiele trzeba mu tłumaczyć... eh muszę kończyć, zaglądnę jeszcze jak położę maluchy spać, buźka
koleta12
29 maja 2009, 22:28witaj aleksandro :) masz zablokowane wiadomosci od nieznajomych dlatego nie moge ci naspiac wiadomosci:P odblokuj lub zaakceptuj moje zaproszenie :P dasz rade a ja bede calym serduchem trzymac za ciebie kciuki ! obiecuje :) powspieramy sie nawzajem :) napisze jak odblokujesz :) pozdrawiam i sle buziaki :*