Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
szkoda,że


 tak rzadko mnie odwiedzacie  :o((( no ale nic... Dzisiaj lipa, bo na dworze pada. Mąż wyjechał a ja kręcę się po domu, chłopaki mnie denerwują i mam grzeszne myśli, no oczywiście związane z jedzeniem... Rano zjadłam chudy twaróg bieluch z cebulą i ogórkiem, potem kawa i 3 małe kiwi. Na obiad talerz zupy pomidorowej z brązowym ryżem bez żadnej zaprawki (ani mąki ani śmietany) nie wiem co sobie na później zaplanować. Tracę trochę siły na tą walkę z ponadprogramowymi kilogramami. Mam za mało  cierpliwości a tu naokoło tyle pokus. Chciałabym juz widzieć efekty... eh, zmykam, poczytam troszkę wasze wpisy może podziałają na mnie mobilizująco???
  • SzukajacaSamejSiebie

    SzukajacaSamejSiebie

    29 maja 2009, 13:35

    hei malutka:) co do odwiedzin- ty kogos odwiedzasz, on tez cie odwiedza:)! wlasnie tak to dziala:)! no i wyrzuc te grzeszne mysli z glowy! szybciutko:)! a efekty eda- musisz wykazac sie tylko cierpliwoscia kochana:)!