Siemka. Nie mam co robić to pomyślałam, że jeszcze coś napiszę. Dzień niezbyt aktywny. Padało i padało, dopiero wieczorkiem się rozpogodziło. Poszłam pobiegać. Dzisiaj było trochę lepiej chociaż jeszcze rewelki nie ma... Jakieś 15 minut treningu, ale jeszcze zamierzam porobić brzuszki, boję się zakwasów. Dieta: hmmm myślę, że może być. Garść orzechów ziemnych, miseczka (ale naprawdę mała) rosołu z makaronem, 2 ziemniaki młode z koperkiem, kalafior z koperkiem, sałata z pomidorem, cebulą i kukurydzą polana jogurtem, udko z rosołu, bleeeeeee ale było wygotowane i mdłe, za to jakie dietetyczne.......:*)))) Jakieś 3 kawy, ze 4 herbatki i ... krówka [wiem, kolejny grzech] to może do loda (100 kcal) już się nie przyznam... Na kolację plaster szynki i sera żółtego i zimny ziemniak z obiadu. Ehhh sama nie wiem czy ta moja wymyślona dieta coś da? A tu jeszcze dzisiaj dostaliśmy zaproszenie na chrzciny, znowu dzień wyżerki, ale nic bądźmy dobrej myśli. Dobra Truskaweczki idę trochę się powyginać póki mężusia nie ma bo się ze mnie zbija i tracę motywację. Papapa brzuszków 102! buzik
SzukajacaSamejSiebie
1 czerwca 2009, 04:32nie jesz sporo. odrzuc ten serek zolty i slodycze ogranicz i bedzie okay:)! tak trzymaj:)*
lovexandxinsanity
31 maja 2009, 22:30zamiast pisać bierz tyłek sprzed kompa i do ćwiczeń :P