Chociaż większość dnia miałam strasznie leniwy, nie miałam czasu żeby napisać. Więc piszę dopiero teraz.Właśnie jestem po moim treningu, troszkę pobiegałam naprzemian z marszem ( kondycha jeszcze pozostawia wiele do życzenia...), seria brzusków, skłonów, podnoszeń i innych ugi bugi, no i 5 dzień A6W, NO! To rozumiem ;O))) Dieta: Ajć dzisiaj nie za bardzo! Spałaszowałam pół schabowego na obiad i ze 3 spore ziemniaki... Przyjemność była OGROMNA! , jednak szybko przegrała z wyrzutami sumienia. Postanowiłam odkupić trochę winy i przez 45 minut szybko ,,spacerowałam" z wózkiem przed sobą. Mały nie był zbyt zadowolony jak obrazy mu tak szybko znikały z oczu... :*} Pomijając tego nieszczęsnego kotleta dieta w granicach normy. 5 plasterków kiełbasy pieczonej z ketchupem, brokuły, jajko, ogórek, pomidorek z cebulą, garstka słonecznika, 2 kawy i ze 4 herbatki jakieś tam spalające tłuszcz. Po tych herbatkach to tylko latam siusiu co pół godziny...
Co u mnie poza walką z nadwagą? Hmmm... z mężem nawet nie mamy kiedy się pokłucić. Ciągle ma załatwienia związane z naszą nowo powstałą firmą i w domu jest gościem. Czasem ciężko mi z tym, bo wiadomo dwójka dzieciaków. Chociaż urwisy jakich mało to najwspanialsze pod słońcem. Chciałabym iść na studia, ale wiele mam znaków zapytania pod tym aspektem. Nie wiem jak miałabym zostawić moje Brzdące i jechać na 3 dni zjazdu. Czsami sama nie wiem czego bym chciała... jak to się mówi; szkoda gości, żal pierogów. Jeszcze się zastanowię nad tą szkołą...
Tymczasem trzymajcie się Kochaniutkie, zmykam pod prysznic.
smykusia
5 czerwca 2009, 21:19E tam kotlet.. :) Dużo ćwiczeń, a to jest najważniejsze:) oby tak dalej! Powodzenia:)
SzukajacaSamejSiebie
5 czerwca 2009, 15:15a wiesz co? kotlet to znow nie taka tragedia:)! nastepnnym razem zrob sobie bez panierki, na oliwie z oliwek i jedz na zdrowie:)! nie wolno sobie wszystkiego odmawiac, pamietaj:)*! odwozyliscie firme? super:)! dorobicie sie czegos swojego:)! co tam wykominowaliscie, jesli moge zapytac:)? co do szkoly- kochanie, poczekaj az szkraby jeszcze ciut podrosna, wtedy bedziesz spojniejsza:)! co chcesz studiowac? trzymaj sie cieplutko:)*!
dietetic
5 czerwca 2009, 00:32dziękuje za rade!! i życze wytrwalosci :) pozdrawiam
dolores1977
4 czerwca 2009, 23:25czesc, dzieki za mile slowa. Tez ci zycze sporo wytrwalosci, razem damy rade :). A z dwojka dzieciaczkow to wiem jak jest czasem ciezko. Moj starszy synek ma 3 i pol roku a mala 8 miesiecy. Trzymaj sie cieplutko.