Witam Kochane! U mnie dzisiaj dietkowo, jako-tako.
Jadłospis: rano surówka z kapusty (santorino), pół grahamki i plaster szynki, kawa, potem ok.30 czereśni na przegryzkę. Obiad: 2 małe ziemniaki, młode, kotlet mielony, grilowany, pół ogórka posypanego tzatzikami, grilowana cukinia, kawa. Kolacja: kotlet ze schabu z grila posmarowany sosem czosnkowym i sałata z pomidorem i ogórkiem, oraz tak z 15 czereśni.
Co do aktywności to zaraz biorę się za A6W, jest coraz ciężej. A ogólnie dzisiaj niezbyt dużo ruchu. Przed południem byliśmy z Maluszkiem u ortopedy, na szczęście wszystko OK. A po obiedzie dopiero wyszliśmy na spacer, na jakieś dwie godzinki. Bylibyśmy dłużej ale jak zwykle się rozpadało. Mam już serdecznie dość tego deszczu. Dobra Truskaweczki kończę bo kolację dla dzieciaczków muszę zrobić, pozdrawiam was i duuuuuuużo słonka życzę!!!!!!!!!!!!!!!!
kwiatek123
9 czerwca 2009, 15:35napisalaś że powoli tracisz werwe - nie poddajemy się :) nie dam się - Tobie też nie pozwalam! ;] jak ja bym czekoladę podjadła to nie zdajesz sobie sprawy - ale aby czuć się lepiej w swoim ciele musimy walczyć. masz dwóch chlopców? :) super ;) pewnie ostro rozrabiają ;]
SzukajacaSamejSiebie
9 czerwca 2009, 15:14alez mialas ochote na miecho wczoraj;> ja tez nigdy raczej specjalnie miesozerna nie bylam, ale ostatnio to chetki mam jakies:) a twoje maluszki to ci pewnie niezly wycisk daja:)