Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Życie z balonem w żołądku doba 71



Kochani!

Czas dosłownie mi ucieka.

Pracę licencjacką oddałam i zaliczyłam większość egzaminów.
W najbliższą sobotę mam do zaliczenia ostatnie 4 egzaminy.
I jeśli wszystko będzie ok -  to obrona 24 lipca od godziny 9.00.

A co z balonem?
Wiem to Was interesuje najbardziej - doskonale rozumiem.

A prawda jest taka, że waga u mnie bez zmian.
Dlaczego?
Prawda jest taka, że balon już mnie nie pilnuje.
Mogę jeść praktycznie co chcę i ile chcę, i nawet po nocy, i nic się nie dzieje.
Ściema z tym balonem?
Może...

Wiem, że od samego balona się nie chudnie i wiedziałam to na samym początku.
Sądziłam a wręcz byłam pewna, że zmusi mnie do przestrzegania zasad zdrowego jedzenia.
Czyli często a mało i dietetycznie bo w przeciwnym wypadku będę czuła się podle i wymiotowała, i najważniejsze - nie będę czuła głodu.

Niestety nic z tego.
Głód był straszny przez cały czas.
Pierwsze dni z balonem to prawdziwe piekło pisałam o tym i nie chcę tego na nowo opisywać.

Po miesiącu było całkiem przyzwoicie.
Jadłam dietetycznie ale głód był straszny.
I nastał dzień gdy ugotowałam sobie rosołek i zjadłam go z makaronem.
Nie wiedziałam, że rosołem to jeszcze nikt się nie najadł i jaki on tam dietetyczny.
Po godzinie zjadałam jeszcze jedną miseczkę i już nie mogłam przestać.
Od tamtej pory jem wszystko na co mam ochotę.
Jem nadal dietetyczne posiłki ale ilości są zbyt duże i zbyt późno jedzone.
Nie chudnę ale też nie tyję.
Czasami pozwalam sobie na chleb i ziemniaki.

Chciałam Wam pisać o samych sukcesach ale może już to, że schudłam 11 kg i nie przytyłam jest sukcesem.
Planowałam jednak z balonem schudnąć przynajmniej 20 kg.

No to co?
Ano mniej i nie wieczorami.

Tak bardzo chciałabym mieć te egzaminy i obronę za sobą.
Marzę o magisterce i postaram się dopiąć swojego.



  • kwiatuszek170466

    kwiatuszek170466

    8 lipca 2010, 21:43

    Witaj Aniu.To chyba coś z tym balonem jest nie tak.Przecież ludzie tyle kasy za to płacą .A może jak robią za darmo to może tak oszukują ludzi?No nie wiem co Ci odpowiedzieć.Ale mimo wszystko walcz .Pa

  • mammarzenie

    mammarzenie

    8 lipca 2010, 20:54

    trzymam kciuki za obronę pracy..i za obnizke kg....

  • linda.ewa

    linda.ewa

    8 lipca 2010, 20:11

    ,

  • Pigletek

    Pigletek

    8 lipca 2010, 19:34

    Normalnie wierzyć mi się nie chce. Ja przez miesiąc trzymałam się wzorowo!!!!!!!!! Nie miałam ani jednego dnia powyżej 1300 kcal. Az się sama dziwiłam, jaką mam silną wolę. A od piątku - porażka!!!! Niby się pilnuję, ale wrzucam w siebie byle co, byle plasterek wędliny, sera, to tu to tam. I chipsy doszły i lody. Niech to szlag! Ale damy kurcze radę!!! Całuję!

  • Martyna30

    Martyna30

    8 lipca 2010, 19:28

    posłuchaj tego co napisła niunka31. To naprawdę mądre słowa. Pomyśl, że nic i niekt nie jest ważny tylko Ty i Twoje zdrowie. Nie ważne co kto pomyśli! Walcz, trzymam kciuki za Ciebie i siebie i za wszystkie do nas podobne. Dasz radę! Małymi kroczkami...

  • nenne29

    nenne29

    8 lipca 2010, 16:52

    że my, ludzie, z natury jesteśmy takimi istotami, że czasami chcemy żeby ktoś zrobił coś za nas, żeby znalazło się jakieś cudowne rozwiązanie, które samo i automatycznie na zmieni, dopilnuje... Niestety tak nie jest, ale my lubimy się łudzić i na pewno każda z nas zna to uczucie, kiedy odchudzanie już od iluś tam lat nie wychodzi i marzy się nam, żeby to się stało samo i za nas. Również bardzo chętnie szukamy wymówek, wiem po sobie. Najważniejsze, że sobie uświadomiłaś, że tak naprawdę nic nie poskutkuje, nawet taki balon, jeżeli my sami nie będziemy tego w pełni chcieć i nie wprowadzimy w życiu zmian na stałe. Bo balon kiedyś wyjmą, i wtedy będzie trzeba już samemu się pilnować, bez wymówek i oszukiwania siebie. Trzymam kciuki.

  • Kkucia

    Kkucia

    8 lipca 2010, 16:08

    poswiecasz sie tak bardzo, załozyłas balon i tyle Cie to bolu kosztowało ai tak to wszystko zaprzepaszczasz bo chce sCi sie jesc ....dziwne

  • niunka31

    niunka31

    8 lipca 2010, 14:50

    a ja sie martwilam ,ze nic nie piszesz.Po pierwsze uwazam ,ze powinnas poczytac o nałogach-o anionimowych zarlokach.Ja dzieki temu zrozumialam ,ze jestem chora-zrozumialam ,ze jesli nic nie zrobie w kierunku wyleczenia to umre...tak ,bo kazdy nalog prowadzi do smierci....mam 35 lat -jesli odrzywialabym sie tak jak to bylo to mysle ,ze jakies 20 lat mi pozostalo....ale zrozumialam to, zrozumialam ,ze chce tego dla zdrowia....Z tego co napisalas jestes w ciagu jedzeniowym....ty musisz chciec ,ale to ty podejmujesz decyzje...Jestes cudowna kobieta...szczera,dlatego napisalas prawde wiec to juz jest krok.Czlowiek z pietem nalogu (a chorobe ta bedziemy miec juz do konca zycia) je czesto pod wplywem emocji,jedzenie traktuje jak przyjaciela,-je gdy jest mu dobrze i kiedy zle,je z samotnosci ,z problemow itp....to fikcja, Nie ma usprawiedliwienia siebie -tak jak alkoholik nie ma usprawiedliwenia na swoje picie itp. Pomysl jaka krzywde sobie wyrzadzasz-jak ciezko twoje organy musza pracowac ...i zadaj sobie pytanie jak dlugo? Ciezka droga czeka ale warto.... ja nie jestem idealna -mam i tez podkniecia....ale duzo mysle zanim zjem -i czy naprawde tego chce...i ile to ma kcal .... zapijam sie woda ,szukam zamiennikow .... przestalam myslec o jedzeniu ...znalazlam inne pasje.... zamiast wydac 10 zl na jedzenie -bo cos chce to wole sie nagrodzic i cos za miast tego sobie kupic....to tylko przyklad... aaaaaaa i pokochalam siebie -wsz co robie ,robie z milosci do siebie...Wiec nie zmarnuj zycia,szansy....odrzywiaj sie zdrowo z milosci do siebie

  • poemi74

    poemi74

    8 lipca 2010, 14:28

    jeśli sama nie zapanujesz nad swoim apetytem :( Niestety. Nikt ani nic za Ciebie tego nie zrobi.

  • iwona088

    iwona088

    8 lipca 2010, 14:26

    ja mam obronę na szczęście dopiero w marcu..życzę Ci powodzenia bo się przyda:)

  • alldonka

    alldonka

    8 lipca 2010, 14:25

    Tyle przejść (czyta,łam każdy Tw,oj wpis ) i teraz tak sie poddać ????? KOCHANA nie szkoda Ci tych ciężjkich dni ? !

  • grubcia1980

    grubcia1980

    8 lipca 2010, 14:16

    Trzymam kciuki za obronę pracy i powrót do dietkowego odżywiania. Pozdrawiam

  • bloondia

    bloondia

    8 lipca 2010, 14:10

    musisz przestac jeśc dużo i o póxnych porach a wtedy waga ruszy w dół. Tego Ci zyczę oraz tej magisterki i zdanych egzaminów :-)

  • calineczkazbajki

    calineczkazbajki

    8 lipca 2010, 14:09

    oj nie popisalas sie ,,, przeciez nikt za Ciebie nie schudnie !!! powodzenia na obronie :)

  • anies3

    anies3

    8 lipca 2010, 14:05

    Koniecznie musisz ograniczyc jedzenie.

  • wiosna1956

    wiosna1956

    8 lipca 2010, 14:01

    szkoda że ci waga nie spada , musisz ograniczyc jedzenie --- pozdrawiam -Iwa-