Witajcie Kochani! Znalazłam chwilkę więc piszę.
Dietę zaczęłam jednak po świętach tzn od wczoraj i niestety z wagą o 2 kg na plusie - no trudno nie będe Was okłamywać...ale karpatka była rewelacyjna... i na tym koniec.
Na diecie, którą mam napisaną dla siebie przez panią dietetyk jest całkiem dobrze, bo jedzenia wcale nie jest mało...no i na tym koniec...bo muszę się brać do pracy...ot nowe i pilne zlecenie od szefa.
Postaram się jutro nasmarować Wam mój przykładowy dzień...kurcze tego jedzenia jest tyle, że muszę zaczynać z rana jedzenie by do wieczora się wyrobić, a posiłki właściwie mam co 2-3 godziny. I jeszcze ta woda, której małymi łykami trzeba wypić minimum od 6-8 szklanek i to nie licząc innych napojów. Aż trudno mi uwierzyć, że na tym się chudnie ok 1-1,5 kg tygodniowo. Mam jednak dowód w postaci kilkunastu osób z którymi mogę na ten temat porozmawiać i są żywym przykładem, że to działa.
Pozdrawiam i trzymajcie się!
alli
11 kwietnia 2007, 18:32po świętach to nawet nie miałam odwagi na wagę wejść :P Trzymajmy się dzielnie, na szczeście do następnych świąt jeszcze sporo czasu na dietkowanie. Buziaki!
gosia2007
11 kwietnia 2007, 15:54ja dużo wiecej bedzie dobrze powodzenia
kalifornia26
11 kwietnia 2007, 15:50hej!!chyba wszyscy zaczynamy od nowa po swietach!!!ja tez!jak zawsze!!!!trzymam kciuki!!buziaczki!