Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Talizmany...


...myślę, że w samym słowie nie ma nic złego.
 
   Wiem, że wiele z nas potrzebuje znaku, symbolu, który stanie się talizmanem, który będzie wspierał, dawał poczucie bezpieczeństwa i siły.
   Nie chciałabym zostać źle zrozumiana.
   Jestem wierzącą i praktykującą katoliczką i moim talizmanem jest malutki krzyżyk, który noszę ukryty pod ubraniem.
   Od jakiegoś czasu czułam, że taki talizman jest mi potrzebny i zastanawiałam się jak on ma wyglądać. Myślałam nawet o pierścienu atlantów ale przecież wierzę w Boga więc po co szukać w innych wierzeniach?
   Pomyślałam o krzyżyku i znalazłam taki malutki w mojej kolecji, był jednak bardzo surowy i gdy na niego patrzyłam robiło mi się smutno.
   A dzisiaj właściwie zupełenie przypadkiem przyszło mi do głowy by poszukać takiego odpowiedniego u jubilera i znalazłam choć nie od razu wpadł mi w oko.    
   Ogladałam różne. Byłam pewna, że ma być malutki i że nie chcę go zdejmować nawet przy kąpieli i czasami będzie zauważalny gdy będę mieć dekolt. Ma pasować do innej biżuterii i nie rzucać się w oczy, bo noszę go dla siebie. Zawiesiłam go na dość leciwym i skromnym srebrnym łańcuszku, który jest bardzo wytrzymały. Niech to będzie połączenie przeszłości z przyszłością.
   Nim go założyłam pomodliłam się.

   Dobrze się teraz czuję i jestem jakaś dziwnie spokojna. Czuję się bezpiecznie. Jeśli tylko nadarzy mi się okazja dam go poświęcić. Pragnę by chronił mnie przed złem i dawał siłę. Ale to tylko symbol bo  chronić będzie mnie Bóg.
  
   W minionym tygodniu czułam się dziwnie. Byłam nerwowa i bardzo pobudzona i zupełnie nie wiem dlaczego. To tak jakby coś złego wisiało w powietrzu. Bałam, że się coś stanie. Co prawda nie sądzę by chodziło o moją dietę ale przez te nerwy trudno było mi wieczorami i ulegałam pokusom a to jeszcze bardziej pogarszało mój stan psychiczny. Waga jak oszalała powędrowała do góry.
   Nie sądziłam, że tak łatwo i w tak krótkim czasie można zwiększyć masę i to o tyle!
    Wspieracie mnie a ja nie mogę i nie chcę się poddać.
     Szczególne podziękowania dla Kwiatuszka. Haniu tyle razy już wyciągnęłaś mnie z dołka - dziękuję. Dzisiaj trzymam się wzorowo - byle do wieczora - to dopiero jest wyzwanie!

  • Milena1234

    Milena1234

    29 października 2007, 19:23

    witaj po paru dniach mojej nieobecności, trochę zmogła mnie choroba ale już jestem, zgadzam sie z tobą ze najgorsze są wieczory, człowiek nie wie co ma ze sobą zrobić, mota sie po mieszkaniu, jakby szukał co może zjeść - jak mnie już tak ściska to probuje znaleźć jakieś zajęcie, albo szybciej idę spać- muszę coś robić bo boję sie ze skuszę sie na coś słodkiego, a potem to już pójdzie- lawina zapachów i koniec!!! podobam mi sie to co napisałaś o talizmanie - ja mam medalik poświęcony, bez niego czuje się dziwnie i pusto - pozdrawiam cię i trzymam kciuki, mam cię dodane do ulubionych

  • magdalenag77

    magdalenag77

    29 października 2007, 10:59

    Wiele osób, które go nosiły zanotowały rozstrój organizmu fizyczny i psychiczny. Nosząc talizman dajesz znak do kogo przynależysz; to co nosimy na zewnątrz ma być wyrazem naszego wnętrza - wierzeń. Pozdrawiam :)

  • bezkonserwantow

    bezkonserwantow

    28 października 2007, 19:13

    pikny wpis:)

  • kwiatuszek170466

    kwiatuszek170466

    28 października 2007, 18:58

    Wszystkie sposoby są dobre trzeba próbować aż się uda.Każda z nas ma tam jakiś swój sposób na pewno.Ważne że walczysz.

  • judytajudka

    judytajudka

    27 października 2007, 20:50

    wpadłaś na fajny pomysł i życzę by mały talizman dodawał Tobie sił :O) jesteś bardzo dzielna dlatego, że walczysz, że szukasz sił by walczyć dalej :O) bardzo Ciebie za to podziwiam i wierzę, że zdobędziesz swój cel :O) wiesz ja tez mam problem z tymi wieczorami, ale mówię od jutra dość , dziś już mamy zaplanowaną późną kolację, ale postaram się być grzeczna , a od jutra o 19sej małe co nieco i basta herbatki :O) będę pić, wiem jak skuteczne jest nie jedzenie wieczorem i dlatego bardzo chcę przestrzegać tej reguły. Trzymam za Ciebie kciuki :O) powodzenia i miłego wieczorku

  • Inga2

    Inga2

    27 października 2007, 17:20

    Fakt, wieczory są najgorsze. Powodzenia życzę.

  • kitek96

    kitek96

    27 października 2007, 15:53

    <img src="https://app.vitalia.pl/img57/2585/8112286pzp2.th.jpg" border="0" alt="Free Image Hosting at www.ImageShack.us" /> Miłego weekendu Tobie życzę. Pozdrawiam!

  • Asia1511

    Asia1511

    27 października 2007, 15:35

    Jasne, ze dasz sobie rade i wytrzymasz do wieczora:) z ta waga niestety tak jest, trzeba poczekac az organizm sie przyzwyczai do nowej nizszej wagi bo inaczej kazda mozliwosc odbudowania tkanki tluszczowej bedzie wykorzystywa bardzo skutecznie i kkilogramy szybko wroca. Niestety ten proces trwa ok 2 lat stad wiele z nas po diecie wraca za kilka miesiecy i zaczyna na nowo. Pozdraiwma i zycze powodzenia.:)

  • joanna35

    joanna35

    27 października 2007, 15:34

    Chyba każdy ma z nas taki "talizman" ja noszę od wielu wielu lat mały medalik z Janem Pawłem II i nie zdejmuje go nawet do kapania mysle że mi pomaga:) Pozdrawiam :)

  • swinecka88

    swinecka88

    27 października 2007, 15:24

    to bardzo madre i prawdziwe co napisalas...ja tez nie uznaje talizmanow!jestem wierzaca praktykujaca katoliczka,i jedyne w co(Kogo) wierze,to Bog...ale Bozia,medalik to wlasnie taki symbol,o wiele pewniej siebie czuje sie,gdy mam na sobie lancuszek z moim poswieconym Medaliczkiem...