Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień...


...jest zdecydowanie lepszy od wczorajszego.

 

Kto czytał poprzednie wpisy wie, że zaczęłam się ostatnio czuć sfustrowana dietą.

 

Bo mimo, że trzymam ją wzorowo oraz czuję się na niej wyśmienicie to waga stanęła w miejscu.

 

Przez pierwszy miesiąc MM schudłam 8 kg.

 

Sądziłam, zatem, że takiego spadku mogę nadal oczekiwać.

 

Zaczęłam snuć plany i moje marzenia się cudnie krystalizowały.

 

Mój największy wróg odchudzania, czyli podjadanie po powrocie do domu mnie opuścił, ku wielkiemu memu 37-letniemu zdziwieniu i jeszcze większej radości. (Oby na zawsze).

 

Byłam pewna, że teraz waga będzie umykać,..a tu klops.

 

Dobrze, że moim zmartwieniem podzieliłam się z Wami bo bardzo mi to pomogło.

 

Chęć na wszamanie czegoś wczoraj wieczorem zaczęła mnie ogarniać, ku przerażeniu - to jakoś sobie poradziłam zjadając nadprogramowa - sałatkę z melona i nektarynki+cytrynka.

 

Jeszcze dzisiaj rano była ochota na podjadanie poza planem ale teraz po południu mam znowu brak apetytu.

 

Jest dobrze.

 

Kryzysik przetrwany.

 

Ciągle sobie powtarzałam; Anka daj spkój - to normalne. On musi się przyzwyczaić.

 

To dobre 8 kg.

 

Dla ciebie to może mało ale dla niego to może być bardzo dużo.

 

Daj mu czas.

 

Niech zrozumie, że tym razem go nie oszukasz.

 

Nie będzie  już żadnych głodówek i innych wyniszczający diet.

 

On to doceni i powoli znowu zaczniesz chudnąć.

 

To, że i Wam czasami zatrzymywała się waga - bardzo mnie uspokoiło.

 

Ważyć się będę razy w tygodniu.

 

Nie chcę sie stresować gramami na +.

 

To bez znaczenia.

 

Trzymając się MM prędzej czy później waga poleci.

 

Pewnie jeszcze wiele razy się zatrzyma ale muszę pamiętać, że to normalne.

 

Powiedzmy sobie, że niech to będzie czas na obkurczanie się skóry.

 

OK - a teraz układania w szafach ciąg dalszy.

 

Dziękuję Kochani.

 

Pamiętajcie, że jestem z Wami całym serduchem.

 

P.S.  Kurcze! Jak ja połykam litery, i te wszystkie: ę, ą, ł -  a do tego dochodzi pisanie wspak.

Niezliczoną ilość razy poprawiam pisany tekst. A na domiar złego jeszcze czasami i skasować go  mi się przytrafi. Dyslekcja jakaś czy co? Wy też tak macie?

 

 

 

  • Desperatka75

    Desperatka75

    3 sierpnia 2009, 13:18

    ja przez 9,5 miesiaca pprawiam uczniom błędy i nie zamierzam robić tego na mojej stronce- perfidnie, wypoczywam od ort. ;-) <img src="http://tmp1.glitery.pl/obrazki/214/37/1-Udanego-Tygodnia-4429.jpg">

  • livebox

    livebox

    3 sierpnia 2009, 08:44

    Każdy podczas odchudzania ma taki zastój. Jeśli teraz się nie złamiesz, to nagroda czeka cie już wkrótce.

  • Olympionica

    Olympionica

    3 sierpnia 2009, 00:31

    Chyba za duzo po prostu wymagasz, na pocztaku tez zeszla Ci woda i resztki nadmiarowgo jedzenia z ukladu pokarmowego, stat tak duzy spadek, to oczywiste ze teraz bedzie spadac wolniej, wazne zebys prwadzila zdrwy tryb zycia, wydaje mi sie ze 1 kg ygodniowo to bardzo zdrowy i rzsadny wynik. Nie powinnac oczekiwac cudow, nie ma mozliwosci stracenia 8 kg tluszczu w ciagu miesiaca. Powoli:) Nadmierne oczekiwania to zly doradca, lepiej sie milo zaskoczyc niz niemilo rozczarowac:)

  • DaruniaL

    DaruniaL

    2 sierpnia 2009, 13:38

    siętearz nie poddawaj!!! boto najgorsze co mogłabyś zrobiś. Ja tak zrobiłam ostatnio i znowu zaczynam od nowa. Mam nadzieje, że tym razem wytrwam i będzie Ok. Tobie również życzę wytrwałości i trzymam kciuki :) Pozdrawiam

  • marta803

    marta803

    2 sierpnia 2009, 12:52

    dajesz dajesz dieta widze jest to i waga spadnie na wszystko potrzeba czasu nikt nie grubnie w tydzien zeby w tydzien spaść z wagi hihi daj sobie troszke czasu a rezultaty beda zajebiste pozdro :)

  • Pigletek

    Pigletek

    1 sierpnia 2009, 20:17

    Generalnie robię takie błędy, że mi włosy dęba stają. I to na najprostszych wyrazach. Wczoraj np. gdzieś napisałam "tesz" :o Dodam może, że z ortografii miałam zawsze same piątki. I nie zauważam błędów od razu, tylko jak czytam cały tekst. SZOK! O wadze - tak jak mówiłam. Jak ją trzymamy to musi wreszcie spaść, najgorsze co możemy zrobić, to w chwili zastoju nażreć się czegoś jak świnia ! Ja wczoraj miałam troszkę kalorycznie - kebab na obiad, ale za resztę dnia miałam rygorystyczną. CHyba nawet za bardzo, bo wieczorem dopadł mnie duży głód. Poza tym musiałąm wziąć tabletki, więc zjadłam bułkę z wędliną :/ Rano spodziewałam się kilogramów in plus, a tu spadek o 500 gram. Więc " być tu mądry i pisz wiersze". Buźka!

  • JoannaMaria1

    JoannaMaria1

    1 sierpnia 2009, 18:19

    pewnie,że damy radę,ja chcę mieć jaknajszybciej9 z przodu!!trzymaj się .pozdrawiam!!

  • niunka31

    niunka31

    1 sierpnia 2009, 17:50

    no wlasnie normalnosc kochana ...ja tez juz po malu przywykam do normalnego jedzenia..dzis 30 dzien .waga po malusiu ale w dolll do celu...

  • vilemka

    vilemka

    1 sierpnia 2009, 17:32

    Trzymaj się Aniu, trzymaj!!! Nie daj się, jesteś silną KOBIETĄ. Pozdrawiam Ewa