Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
...


Cześć Dziewczynki :*

Jestem trochę marudna, bo ostatnio przytarłam sobie zderzak w moim autku. Chciałam dzisiaj to jakoś zatuszować i w końcu zlazłam na parking, żeby ocenić szkody. No i szkody są... Rysy dość głębokie, "domowymi" metodami będzie trudno to zakamuflować. Bo to wina słupka jest. Wyrósł jak spod ziemi ;)

Waga nadal w dół :) Chociaż ostatnio jest mi trochę ciężej wytrwać w postanowieniu. Podczas świąt jakoś dałam radę. Nie schudłam, ale też nie przytyłam. Ale teraz w domu mnóstwo pysznych cukierków, czekolady... Wszystko wystawione na publiczny widok, na wyciągnięcie ręki. Nie schowam tych słodyczy, muszę się hartować. Tak, żeby później na pierwszej lepszej imprezie nie rzucić się na cistka tylko dlatego, ze ktoś je przede mną postawił ;)

Schudłam już 10 kilo :) Sama się sobie dziwię, ze tak szybko poszło - w 3 miesiące (i tutaj pragę przypomnieć, że nie stosuję żadnej diety, tylko jem zdrowo). Jest szansa, że do czerwca będę ważyła 70 kg.  Nowe środowisko pozna mnie w nowej wersji :) !

Pozdrawiam! :)