Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
00. Kolejny początek


Witajcie.



Nie istotne jest jak mam na imię. Dla Was będę Acjaa. Nie chcę ujawniać mojego imienia, ani miejsca zamieszkania. Miasto podane w profilu nie ma nic wspólnego z moim rzeczywistym miejscem zamieszkania. Chciałabym podawać jak najmniej informacji umożliwiający zidentyfikowanie mnie. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Jeśli interesuje Was mój wiek- mam 15 lat.

Nie zawsze wyglądałam tak jak dziś. Nie jesteście zszokowani, prawda? Moi znajomi, gdy się o tym dowiadują, są. Nigdy nie byłam anorektycznie chudym dzieckiem. Wyglądałam prawidłowo, jedynie mój brzuch wyglądał trochę jak "napompowany". Nie byłam nadzwyczajnie wysoka, jednak nadal wyższa od rówieśników.


Zmiana nastąpiła, gdy miałam jakieś 12-13 lat. W bardzo krótkim czasie przytyłam ok. 15 kg, jednak nikt nie zwrócił na to specjalnej uwagi. Pierwsi dostrzegli to moi rodzice, stwierdzając, że muszę ograniczyć słodycze i zacząć robić brzuszki. Jednak wcale nie chudłam.

W pierwszej klasie gimnazjum, we wrześniu, ważyłam 75 kg. Po pięciu miesiącach, czyli w lutym, 76 kg. Od lutego 2012 moja waga ciągle znajduje się między 76 kg, a 82 kg. Niezależnie od tego, czy jem zdorwo i ćwiczę, czy nie robię nic moja waga nie zmienia się. Patrząc w lustro nie widzę efektów.

"Może z tego wyrośniesz" słyszę. Ciekawe kiedy!

Chyba istotny jest fakt, że mam niedoczynność tarczycy, jednak nie  wiem w jakim stopniu mam to związek z moją wagą.

Od października 2012 r. mój styl życia wygląda nieco inaczej. Przez 6 dni w tygodniu jem owoce, warzywa, pieczywo typu maca, zupy bez śmietany i mięso. Przez jeden dzień w tygodniu mam "wolne".  Od lutego do maja 2013, dwa razy w tygodniu chodziłam na "trening obwodowy".  Do początku wakacji szłam dobrą drogą, którą niestety zgubiłam. W wakacje odwiedziło mnie "jojo". Od połowy września coś tam zaczęłam kombinować. Jednak nadal jestem gruba.

Vitalia głosi, że brak mi motywacji, jem za dużo, za często, za dużo owoców, za mało warzyw. Ma rację. Nie jestem gruba "bo świat jest zły". Jestem taka przez moje słabości.

Chcę zmienić coś z jeszcze jednego powodu. Chciałabym zacząć biegać. Problem polega na tym, że moje nogi nie radzą sobie z moim ciężarem ciała. Biegałam już przez jakiś czas, niestety skutki były nieciekawe. 

Na Vitalii miałam już kilka kont, jednak odeszły one w niepamięć. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie. Pokonam moje lenistwo i wstyd przed przyznawaniem się do błędów. Proszę, trzymajcie za mnie kciuki i kopnijcie mnie czasem w dupę. 




  • price_tag

    price_tag

    19 października 2013, 15:04

    trzymaj się!:) ja też wiele razy się poddawałam,ale w końcu mam mega motywacje,by zmienić swoje ciało. Tobie tez tego życzę.:)

  • Ptysia1602

    Ptysia1602

    14 października 2013, 09:55

    Ne poddawaj się, walcz dalej. Powodzenia

  • adeadeade

    adeadeade

    12 października 2013, 21:40

    Powodzenia :) ! Nie poddawaj się !