Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po nocy z kociakiem.


Pierwsza noc z kociakiem za mną. Nie było łatwo. Początkowo chciałam, żeby spał w klatce wyścielanej ręczniczkiem, ale przeraźliwie miauczał.
Nie chciałam, żeby przyzwyczaił się do spania w łóżku, bo w schronisku nie będzie miał tak dobrze. Ale muszę się przyznać, że poległam. Ostatecznie wzięłam klatkę do łóżka, zasypiał opatulony na dnie klatki, a kiedy zasnął przykryłam dno górą klatki. Obudził się koło 5 i dał znać, że już nie śpi. Otworzyłam klatkę i dalej drzemaliśmy już razem.
Zostawiłabym go u siebie, ale wiem że potrzebuje leczenia :-( i jeszcze dziś muszę go oddać dla jego dobra :-( :-(

A co z moją dietą?
Wczoraj zjadłam ok. 1315kcal, ale jakoś chwilowo nie mam do tego głowy. Kalorie liczę, bo liczyć trzeba...
  • adalokez

    adalokez

    7 grudnia 2011, 10:53

    Dzwoniłam do schroniska i pani mnie poinformowała, że mogę go po prostu oddać i oni tam go będą leczyć i że nie ma możliwości leczenie na odległość. Kotek przejdzie 14 dniową kwarantannę a potem trafi do adopcji. Tylko jakie on ma szanse na nią tego nie wiem :-(

  • Lilyeth

    Lilyeth

    7 grudnia 2011, 10:26

    Generalnie w wielu schroniskach jest tak, że jeśli np. Ty lub jakiś Twój znajomy/ktokolwiek zdecydował się przygarnąć kotka to oni powinni go wyleczyć za darmo. Ja miałam podobną sytuację, kot został ze mnę, ale był około 3 miesięcy leczony na koszt schroniska. Nie zapłaciłam nawet złotówki.

  • beatrx

    beatrx

    7 grudnia 2011, 10:22

    a na studiach jakiś kolega czy koleżanka go nie wezmą? ewentualnie wykładowca? albo chociaż wcisnąć go do kogoś na czas znalezienia mu domu? chociaż dla chorego kota to będzie ciężkie:( moze wejdź na forum miau.pl i tam poszukaj osób z Bełchatowa, napisz do nich to może ktoś zaangażowany w pomoc kotom by go przygarnął?

  • adalokez

    adalokez

    7 grudnia 2011, 10:17

    Jestem z Bełchatowa, ale studiuję we Wrocławiu. I fizycznie nie mam kiedy się nim zająć :-(

  • beatrx

    beatrx

    7 grudnia 2011, 10:12

    mój też by kotka nie polubił. ale w schronisku on zginie:(

  • adalokez

    adalokez

    7 grudnia 2011, 10:11

    Napisałam już w pierwszym poście, że nie mogę mieć kota. Mam dużego psa (owczarka niemieckiego) i królika. Pies został zamknięty w piwnicy, a królik w łazience. Ale nie mogę ich tak odizolowywać bez przerwy :-(

  • beatrx

    beatrx

    7 grudnia 2011, 10:08

    a gdyby był zdrowy to byś go zostawiła?

  • MadeleineAnne

    MadeleineAnne

    7 grudnia 2011, 09:53

    Jak możesz to dodaj mnie do znajomych bo masz zablokowane wiadomości, coś wymyślimy :)

  • Jokerka21

    Jokerka21

    7 grudnia 2011, 09:49

    W schronisku go poprostu uśpią... nie będą go leczyć ;/ chyba, że powiesz, że do odwiedzisz za jakiś czas i znajdziesz mu dom...

  • coraz.bardziej.piekna

    coraz.bardziej.piekna

    7 grudnia 2011, 09:38

    Jaki jest koszt tego leczenia? Jestes z bełchatowa? Wszystko tylko nie do schorniska! Napisz na forum swoją historię! Wstrzymaj sie jeszcze. ..