Witam Kochane!!!
Życzę Wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i zrzucenia więcej kilogramów niż w roku ubiegłym :D (i sobie też tego życzę)...
I jak co roku... Święta, święta i po świętach. Wreszcie koniec okresu świąteczno-noworocznego! Możecie się śmiać, ale naprawdę się cieszę, że to już koniec :)
To nie tak, że nie lubię świąt. Lubię. I to nawet bardzo. Ale w tym roku święta strasznie mnie zmęczyły. Od 24 grudnia do dziś, czyli przez 9 dni prawie cały czas siedziałam przy stole - jak nie z moimi rodzicami, to z przyszłymi teściami, to ze znajomymi, i znajomymi znajomych. Stoły suto zastawione, piękne i kolorowe jedzenie i nawet jak już czułam że nie mogę to wkładałam do buzi kolejny kawałek. No bo jakże mogę nie spróbować nowej sałatki przyszłej teściowej? Czy rewelacyjnego wypieku szwagierki? I oczywiście z każdej stron zachęty "No zjedz jeszcze! Mówię Ci jakie dobre! Spróbuj koniecznie..."
Znacie to? Heh... Chyba każda z nas zna. Nie narzekam - bo oczywiście wszystko mi bardzo smakowało i chyba skoczyłabym z mostu gdybym musiała na to wszystko patrzeć i nie zjeść, bo DIETA! Ale jedzenie może straaaasznie zmęczyć!
Wracam do gry o piękną pupkę i płaski brzuszek!! :)
I czuję się rewelacyjnie do tego przygotowana :) Dlaczego? Dostałam na święta od mojego R wagę kuchenną z kalkulatorem żywieniowym!! Jest śliczna :) Błyszcząca, czarna i ma mnóstwo funkcji :) Dołączona jest do niej rozpiska złożona z 10 stron gdzie każdy produkt żywieniowy ma swój 3-cyfrowy numer. Po wpisaniu numeru i położeniu produktu na wagę pokazuje ile waży, ile ma kalorii, ile węglowodanów, tłuszczu, białka, cholesterolu, sodu i błonnika! Jest naprawdę ekstra! :)
A do tego od 9 stycznia zaczynam 30 dniowe praktyki w szpitalu i będę zapier... jak mały samochodzik :) Jak to w szpitalu :) Do tego zdrowa dietka i efekt murowany. Praktyki będę kończyć ok. 14, a potem jeszcze moja dorywcza praca i na koniec min. 30 min marszu. Codziennie będę w domu ok. 18, więc cały dzień na nogach I BARDZO DOBRZE ;)
No i jeszcze przykra konieczność... Ciekawa jestem jak dużo przytyłam przez święta. Spodziewam sie ok. 2 kg. Jutro dzień 1, więc zważę się i zmierzę i będę wszystko wiedziała... Ale nie ma co się przejmować! Zrzucę to przecież :)