Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
21 grudnia 2011r - środa - dzień 66 /283


Odpuszczam sobie do Nowego Roku!
Nie mam póki co ani silnej woli ani wewnętrznego poczucia, że odchudzanie się ma sens... Daję sobie 11 dni wolnego od diety 1200kcal. Nie będę się nieprzyzwoicie obżerać, ale też nie będę rwać włosów z głowy po zjedzeniu ciasteczka! Będę liczyć kalorie, bo weszło mi to już w nawyk i szkoda by było to zaprzepaścić, tym bardziej że chcę po Nowym Roku wrócić na nowo! Silniejsza i bardziej uparta w dążeniu do wagi 60kg!

W ciągu tego czasu daję sobie 3 dni jedzenia bez liczenia - 24, 25 i 26 grudnia to dni odpustu zupełnego! Chociaż jest coś czego w te 3 dni robić nie będę - nie będę jeść pieczywa (bo i po co? skoro będzie tyle innych pyszności). Nawet jeżeli przytyję do wagi 70kg to przecież to zrzucę, choć oczywiście wolałabym nie. :) 

Waga:
16.12 - 68,5kg
18.12 - 67,9kg
20.12 - 68,2kg

Oto wykres zjadanych kalorii od 9 grudnia do 20 grudnia: