Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mało czasu.


Dopiero przyjechałam, a jutro już wyjeżdżam. Pranie, prasowanie, pakowanie. Tysiąc myśli na sekundę i wogóle. Wylatujemy całą rodzinką do kuzynki do Irlandii. Strasznie boję się lotu. Brrr. A co do dietki. W górach jadłam co popadnie, ale waga stoi w miejscu. A6W robiłam, niestety teraz wogóle nie mam na to czasu, ani siły. Jak już mam chwilkę to wolę siąść i poprostu nie myśleć o niczym. Nie wiem czy teraz mam robić te brzuszki od momentu na którym sończyłam czy od początku. Jestem do tyłu gdzieś 5 dni. Od wczoraj zaczęłam Dukana. Zrobiłam sobie test Dukana. Moja prawidłowa waga według niego to 62 kg. Więcej o 4 kg niż sobie to zaplanowałam. I faza 3 dni jak dla mnie. Później naprzemienna do skutku. Niestety mój mężuś skusił mnie dzisiaj na cukierka. Nawet nie było warto. Dobra. Muszę lecieć pakować się dalej, bo jutro wylot. Po powrocie znowu jakiś mały bilansik.