Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Obecnie jestem na macierzyńskim. Po ciąży zostało mi troszkę nieplanowanych kilogramów. Teraz chcę się ich pozbyć i dodatkowo osiągnąć wymarzoną wagę. Oprócz tego rok temu odkryłam nowe hobby - pieczenie tortów w stylu angielskim. Po prostu to uwielbiam. Może kiedyś przy okazji wrzucę kilka fotek.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 54551
Komentarzy: 321
Założony: 3 września 2008
Ostatni wpis: 18 stycznia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Adia148

kobieta, 42 lat, Dąbrowa Górnicza

164 cm, 76.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

18 stycznia 2015 , Komentarze (3)

bez niego żyło by się lepiej. Niestety w święta nic nie odpoczęłam. Wręcz przeciwnie, było mocno intensywnie. Strasznie po nich oklapłam z sił. Dzisiaj to mam wybitnego doła. Chcę się wyprowadzić z mężem i dziećmi bo wspólne mieszkanie z moimi rodzicami nie służy naszym relacjom. Delikatnie ujmując. Chcemy się budować, ale oczywiście działki drogie jak chol.... itd. Moja mama oczywiście jest zupełnie przeciwna abyśmy się wyprowadzali, więc zostałam wyrodną córką, złą i myślącą tylko o sobie.  Mam już dość. Nie mam chwili odpoczynku. Przecież o 22giej też można przyjść do córki i sobie posiedzieć. Wszystko robię po kryjomu, czyli piszę ten pamiętnik, oglądam działki na necie, itd. Nie wiadomo kiedy przyjdzie i zawsze się to wiąże z wzdychaniem etc. Ze strony moich rodziców jest narażona na ciągłą krytykę. Dla mojego taty ćwiczenia też są fuj, więc jest stara i głupia. 

Wszystko razem sprawia, że mój zapał do ćwiczeń jest zerowy i doła mam potwornego.

30 grudnia 2014 , Komentarze (4)

czas podjąć noworoczne postanowienie. Moje postanowienie nr 1 na ten rok, oprócz tysiąca innych to do wakacji 60 kg. Nie ma czasu do stracenia, zawzięłam się i ... zobaczymy co z tego wyjdzie :)

17 marca 2014 , Komentarze (2)

Waga trochę w górę, ale jakoś nie mam czasu się tym przejmować. Zresztą było to do przewidzenia. W czasie choroby bardzo mi waga poleciała, wiadome było że coś wróci. Może dzisiaj coś poćwiczę, lato w końcu coraz bliżej. Odliczam już dni do powrotu do pracy. W ogóle ostatnio tyle się dzieje, że na prawdę padam na nos. Nie mam się kiedy nawet wpisać w pamiętnik. To ta wiosna czy co?

10 marca 2014 , Skomentuj

Dalej jesteśmy zakatarzone i kaszlące. Okropność. Ja @ dostałam tydzień wcześniej i trwa nadal, już 10 dzień. Jestem okropnie osłabiona, a dziewczyny okropnie dają mi popalić. Dzisiaj wyszłyśmy na ogródek, zaczęłam maleńkie porządki. Gdzie mycie okien, pranie firan etc. O ćwiczeniach nie wspomnę, nie pamiętam kiedy ćwiczyłam. W dodatku zepsuła mi się zmywarka, o litości! Powrót do prania ręcznego to masakra. I zaległa sterta prania do prasowania jeszcze mnie czeka. W ogóle tylko płakać.

8 marca 2014 , Komentarze (1)

Ta choroba na mnie tak wpływa czy co? Nie mam pojęcia, ale od kiedy zachorowaliśmy waga leci w dół jak szalona. Przez ten tydzień schudłam 1,5 kg, a wcale nie ćwiczę. Mam zamiar od poniedziałku, jak się trochę wzmocnię. Na razie dalej wszyscy mamy mocny kaszel. Póki co cieszę się tymi spadkami bo cm też lecą. Zobaczymy jak długo to potrwa.

1 marca 2014 , Komentarze (2)

Wiem, że jestem chora i dlatego jest duży spadek bo 1,2 kg!!, ale oczywiście zmierzyłam się iiiii SĄ :) 
spadek w piersiach 1,5 cm
w biodrach 1 cm
w udzie 1cm
Strasznie się z tego cieszę. W pasie wzrost, ale jestem przed samą @, więc się tym nie przejmuję. Kurcze, aż mi lepiej na duszy :)

28 lutego 2014 , Komentarze (3)

Starsza córcia miała 41,3 stopnie, nic nie dała chłodząca kąpiel, okłady. Dzisiaj też wszyscy mamy gorączkę, ale około 39. W szpitalu powiedzieli , że taki wirus panuje, że chorują dzieci razem z rodzicami. Podobno idzie jak burza. Kto przyjeżdża to ma te same objawy. Okropność, nie pamiętam takiej sytuacji. Takiej temperatury na termometrze też nigdy nie widziałam. Załatwiam się co chwilę, więc już widać chwilowy spadek wagi. Bardzo się odwadniam. Znowu ćwiczenia w plecy. Och, co za życie :)

27 lutego 2014 , Komentarze (4)

Wpadłam tylko na chwilkę. Faworki wyszły niebiańskie, kruche, delikatne, super napowietrzone. Robiłam je pierwszy raz w życiu. Przepis zaciągnęłam z www.mojewypieki.com Troszeczkę go zmieniłam, ale to była kosmetyka. 
Jak w tytule, jesteśmy wszyscy chorzy, cała 4. Mąż zapalenie oskrzeli, ja prawie zapalenie oskrzeli, może mi się uda, starsza córcia chora, młodsza wygląda z nas najlepiej. Wszyscy mamy katar, kaszel i 40 stopni gorączki. Niczym nie możemy jej zbić. masakra. Lece.

25 lutego 2014 , Skomentuj

Kurcze mąż mi się przeziębił, katar , gorączka etc. Jak mi się dzieci pochorują to się załamię. Mała dopiero 2 tydzień bez kataru, a duża ma zaczerwienione gardło. Wtedy to już na pewno nie będę ćwiczyć. Za to dzisiaj według planu. Och, te 45 minutówki strasznie mnie męczą. Po 25 minutach robię minutową przerwę bo totalny odpływ energii, ale dochodzę do siebie i walczę do końca. Powiem wam, że strasznie się zawzięłam w tym odchudzaniu i zrobię wszystko żeby schudnąć. Po pierwsze żadnych słodkości, po drugie owoce i warzywa, po trzecie ruch według planu lub więcej. Musi się udać, w końcu nie mam problemów zdrowotnych :), okresu przez miesiąc i ciągłego zastoju wody. Aczkolwiek nawiedził mnie taki dwudniowy niedawno. Także trzeba po prostu działać, działać, działać. Od siedzenia się nie chudnie.

24 lutego 2014 , Skomentuj

Po 4 tygodniu miałam robić zdjęcie, ale bardzo go zawaliłam, więc zrobię zdjęcie po tym tygodniu. Generalnie to nie widzę jakiś spektakularnych efektów. Porównywalnie do six packa Jillian Michaels. Waga stoi, cm stoją, szkoda gadać, tylko płakać.
W dodatku dzisiaj znowu cały dzień chodziłam głodna, jadłam co popadnie bo wciąż byłam głodna. W dodatku było mi normalnie zimno, ręce jeszcze w miarę, ale stopy lód, a na termometrze w pokoju 24 stopnie. Nie wiem co mi się dzisiaj działo.