Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pot się lał.


Kurcze mąż mi się przeziębił, katar , gorączka etc. Jak mi się dzieci pochorują to się załamię. Mała dopiero 2 tydzień bez kataru, a duża ma zaczerwienione gardło. Wtedy to już na pewno nie będę ćwiczyć. Za to dzisiaj według planu. Och, te 45 minutówki strasznie mnie męczą. Po 25 minutach robię minutową przerwę bo totalny odpływ energii, ale dochodzę do siebie i walczę do końca. Powiem wam, że strasznie się zawzięłam w tym odchudzaniu i zrobię wszystko żeby schudnąć. Po pierwsze żadnych słodkości, po drugie owoce i warzywa, po trzecie ruch według planu lub więcej. Musi się udać, w końcu nie mam problemów zdrowotnych :), okresu przez miesiąc i ciągłego zastoju wody. Aczkolwiek nawiedził mnie taki dwudniowy niedawno. Także trzeba po prostu działać, działać, działać. Od siedzenia się nie chudnie.