Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Minął tydzień..


Pierwszy tydzień odchudzania za sobą, jak przeminęło z wiatrem. Jutro dzień mierzenia i ważenia. Aż się boję, dałam dzisiaj czadu. Moje grzeszki : kasztanek, eklerek (mniam mniam), 3 kawałki babki z malinami. I wszystko przez mamę. Przez cały tydzień nie tknęłam słodyczy, aż do dzisiaj. 
Zauważyłam dzisiaj, że muszę jeść tylko i wyłącznie ciemne pieczywo. Dzisiaj na śniadanie zjadłam jasne i za 2 godziny byłam już taka głodna...po ciemnym tak nie mam.
Wieczorem, delikatnie, trening cardio z fitness blenderem. Cała rodzina ze mnie zlewała, a córcia była w szoku. Mama ćwiczy, to jest bardzo nie codzienny widok. W dodatku stwierdziła, że nie uda mi się schudnąć :) ach ta motywacja :)