Po pierwsze stawiam na zdrowie. Jem coraz mniej witamin, co odbija się na moim codziennym kiepskim samopoczuciu. 4 zbilansowane posiłki dziennie. Metodą garstkową :)
4 x owoce i warzywa
3 x białko
2 x węglowodany
Po drugie ćwiczenia. Wybrałam pośredni trening Jillian z naciskiem na brzuch. (Niestety po roku od porodu wygląda jak w 6 miesiącu ciąży. Bardzo rozciągnięty, jakbym miała w środku piłkę. Tragedia. Moja największa bolączka.)
Po trzecie zbliżają się wakacje. Mężuś już planuje baseny, więc nie ma czasu do stracenia.
Życzcie mi powodzenia :)
biedroniczka
12 stycznia 2014, 23:22powodzenia! Na pewno się uda, bo plan jest;)