Dzisiaj w końcu porządnie się poruszała. Przejechałam 38 km na rowerze!! Jestem z siebie całkiem dumna. Przez to też jadłam dzisiaj tylko śniadanie i obiadokolacje. Miałam odpuścić sobie węglowodany na kilka dni, ale po takim wysiłku to doszłam do wniosku, że sama sałatka to jednak trochę za mało, więc zrobiłam sobie makaron z krewetkami. Pychota!
Po dzisiejszym dniu motywacja mi wzrosła, oby już tak zostało :)
Właśnie obliczyłam na kalkulatorze ile kalorii spaliłam (zapomniałam wpisać wcześniej wagę do aplikacji) i wyszło mi, że nawet 1500... Czy to możliwe??? Szkoda, że takich maratonów nie dam rady sobie fundować zbyt często
cupcake.
21 sierpnia 2012, 18:4138km? matko kochana! bosko! brawo!
cambiolavita
20 sierpnia 2012, 21:29Ale duzo kalorii spalilas!!!
ognik1958
20 sierpnia 2012, 20:30cześć też jeżdżę te 35-40 km w cztery godzinki z rana w sobotę ,niedziele ale wymiennie w inne tygodnie chodzę z kijami taak ze 4 godzinki i robię wtedy jakieś 20 km i co ważne co pół godziny mała przebieżka ze 5 minut tak aby rozbujać serducho do 160 ale oprócz areobów ważne są także ćwiczenia siłowe np brzuszki czy 6 wadera pompki czy przysiady i to staram się robić codziennie w dwóch trzech turach o łącznej długości czasowej jakie 60 minut ps tak to możliwe sprawdzałem na pulsometrze 1500 daje 4 godzinki kiji lub 3,5 rowerku powodzenia tomek