Hej dziewczyny :)
Chciałam się poradzić co do mojego dzisiejszego jadłospisu. To może najpierw go napiszę, a potem o co chodzi :)
śniadanie:
jajecznica z 3 jaj z plasterkiem szynki smażona bez masła, na suchej patelni (240 jajka, bo były 80 kcal na sztukę i ok 40 kcal szynka) - 280 kcal
II śniadanie: serek truskawkowy (83) + actimel (70) - 153 kcal
obiad: 3 małe kotleciki (nie były jakieś maluśkie, ale nie też ogromnie, razem to może jedna dłoń, czyli jeden normalny kotlet - 250 kcal) + ziemniaki (140 kcal) + fasolka (30 kcal) - 420 kcal
podwieczorek:
1,5 paska czekolady - 190 kcal
kolacja:
planuję serek homogenizowany - 303 kcal
razem: 1346 kalorii
jeszcze co do kotletów: zamoczyłam je w jajku zmieszanym z mlekiem 2%, a potem jako panierki użyłam płatków owsianych, następnie piekłam w piekarniku, także były bez oleju, ani żadnego tłuszczu.
ale pytanie mam takie: ćwiczę, jeśli można to tak określić intensywnie, tj: najpierw porządne rozciąganie przez ok 20 min, potem robię przysiady (wyzwanie- dziś 110), następnie ćwiczenia na brzuch- nożyce (jedna strona 100 razy, razem 200 razy), potem unoszę nogi jak w ostatnim ćwiczeniu a6w, może kojarzycie również 100 razy, a potem robię cardio, czyli rowerek stacjonarny (ok 60-90 min).
Jak widzicie z jadłospisu nie głodzę się- nic z tych rzeczy. Ćwiczę (na samym rowerku spalam ok 600-900 kalorii). Ale zdaję sobie sparwę, że na pracę mojego organizmu beż ćwiczeń potrzebuję ok 1400 kalorii. No a np. dziś zjadłam mniej. Pewnie, gdybym te kotlety robiła w tradycyjnej panierce w głębokim oleju, to byłoby z 2000 kcal, ale dla mnie to za tłusto. Ale najgorsze jest to, że waga ani drgnie :( Co prawda poleciało 1,5 cm z ud, no ale czemu wtedy waga taka sama? (ok 58-58,5kg przy 165). Przecież oprócz czekolady zjadłam, tak mi się przynajmniej wydaje nawet okej. Więc czemu nie chudnę? Ile proponujecie kalorii abym jadła przy takim wysiłku? (rower 60-90 min oraz ćwiczenia modelujące czy tam siłowe, nw- nożyce 100 na każdą stronę, ostatnie ćw a6w 100 razy, przysiady-110 dziś). Oczywiście na dietę redukcyjną. Proszę o poradę :)
Cathleen_
27 czerwca 2013, 14:52Też myślę, że waga nie spada, bo robią Ci się mięśnie ;) Miałam kiedyś dokładnie taki sam problem. Przestawiłam się wtedy na jakiś czas na ćwiczenia aerobowe i wszystko wróciło do normy ;D Trzymam kciuki ;DD
Aguilerra
27 czerwca 2013, 10:18Po przeczytaniu Twojego problemu, nasunęła mi się od razu jedna myśl: nie spada waga, bo ćwiczysz i robią Ci się mięśnie. Tak, skoro cm spadają, znaczy, że tłuszcz się spala, ale trzeba pamietać że tłuszcz waży mniej niż mięśnie. Aktywność masz wręcz zajedwabistą, jesz też chyba ok (mówię chyba bo jestem laikiem w dziedzinie racjonalnego odżywiania).
za_gruba
26 czerwca 2013, 23:09Zaczynam od 1 ponieważ od wtedy , będę miała warunki do takich ćwiczeń , wyjeżdzam do pracy tam gdzie studiuję będę mieszkać sama , a teraz staram się robić jakie kolwiek ćwiczenia. Ale w moim przypadku jakoś tak lepiej mi będzie zacząć od początku od 1 ,, nie wiem , po prostu tak mam ;] Moim zdaniem jesz dobrze , i zdrowo , ewentualnie możesz dorzucić do śniadania pieczywo ,ale oczywiście ciemne bo takie jest najlepsze , to parę kalorii więcej ,ale jedząć je rano będziesz je spalać bez większych problemów . Życzę powodzenia i będę napewno obserwować Twoje postępy:) Pozdrawiam!