Hej, pewnie nie jestem jedyną osobą, która zaczyna coś 5000 razy i tego nie kończy, albo wcale tego nie zaczyna, tylko tak mówi..
Wiadomo chodzi mi o wytrwałość (a raczej o jej brak) w diecie, odchudzaniu, dążeniu do wymarzonej wagi.
Kiedy stanęłam na wadze i zobaczyłam prawie 84kg załamałam się i pomyślałam 'dość, biorę się za siebie'. 3 godziny później zachwycałam się nowym smakiem Lay'sów.
Dlatego teraz kiedy zaczynam 5001 raz dietę, postanowiłam pisać właśnie tu coś w stylu pamiętnika, dziennika, czegoś co będzie dokumentowało moje postępy, lenistwa, zwątpienia czy sukcesy. Mam nadzieję, że mogę liczyć na Wasze wsparcie, bo z mojej strony na pewno je znajdziecie.
Jutro napiszę jak wyobrażam sobie moją drogę po wymarzoną sylwetkę.
Pozdrawiam,
Ola
karaluszyca
29 sierpnia 2015, 23:29Uśmiechnęłam się :) Wierz mi, nie Ty jedna masz te 5000 razy za sobą :D Powodzenia, pomaga pisanie, naprawdę. A dziewczyny bardzo motywują, podpowiadają. To fajne miejsce :)
dresiara
29 sierpnia 2015, 23:21Trzymam kciuki :) pierwszy krok zrobiłaś pisząc tu. Na prawdę pomaga :) Wiem coś o tym :) pozdrawiam