Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2 +związek na odległość


Śniadanie: Jogurt
2 Śniadanie: Jogurt grecki + musli
Obiad: Zupa warzywna plus 4 kromki WASA z pasztetem z kurczaka


Podwieczorek: Jogurt

Cześć robaczki!
Chciałabym napisać coś zaskakującego i interesującego ale niestety cały dzień siedzę przy książkach. Prezentacja, wywiad, prezentacja... Do tego w sobotę zmieniam mieszkanie i mam strasznie dużo formalności w związku z tym. 
Jedynym pocieszeniem jest dla mnie to, że za 2 tygodnie zobaczę mojego misia, za którym okropnie tęsknię.

Jak to jest u was ze związkami na odległość? To moja pierwsza styczność z tego typu relacją. Mój chłopak jest z Niemiec, widzimy się średnio co miesiąc. Poznaliśmy się w wakacje, gdzie 3 miesiące pracowałam w niemieckim hotelu. Nie trwa to długo, bo 6 miesięcy, ale bez wyrzutów sumienia mogę powiedzieć, że jest to coś, czego wcześniej nie doświadczyłam. Mimo odległości mam pełne zaufanie. I ta tęsknota.. Momentami jest strasznie ale myślę, że to bardzo nakręca nasz związek. Gdy pomyślę o tym, że niedługo się spotkamy to aż mam ciarki!


koszula PULL&BEAR
spodnie z wysokim stanem ANGEL

Miłego wieczoru!
  • Kfiatooshek

    Kfiatooshek

    23 marca 2014, 08:14

    Trochę czasu minęło odkąd zamieściłaś ten post, ale akurat przeglądałam Twój pamiętnik i go zauważyłam. Więc Ci powiem jak było z moim związkiem na odległość. Mieszkałam w Warszawie. A on we Wrocławiu. Tak więc 350 km odległości :) No i co... W piątek po pracy w samochód i koło północy z reguły byłam we Wrocku, i tak co tydzień, czasem zdarzało się że on przyjeżdżał do wawy. Zaczęliśmy być razem w październiku 2011 roku, a w czerwcu 2012 roku już się przeprowadziłam do niego do Wrocławia. Najgorszy był moment gdzie nie widzieliśmy się przez miesiąc czasu... Ale daliśmy radę! :D Od września 2012 roku jestem szczęśliwą żoną :) Więc chcieć to móc i trzymam za Was kciuki :)

  • wiolka20.9

    wiolka20.9

    29 stycznia 2014, 20:05

    Ja z moim chłopakiem poznałam się na wakacjach, dzieliło nas tylko 100km ale ze względu na mój wiek wtedy(18 lat) i szkołę widywaliśmy się też raz w miesiącu na weekend. Międzyczasie wyjeżdżał za granicę do pracy na 2, 3 miesiące. Później uzgodniliśmy, że pojedzie na rok do Włoch ale okazało się że wyszło z tego prawie 2 lata. Widywaliśmy się co 2 miesiące lub na święta. Ja skończyłam w tym czasie szkołę i poszłam do pracy. Teraz mieszkamy razem i kończymy remont mieszkania:) Jesteśmy ze sobą już 8 lat. Ufaliśmy sobie i przetrwaliśmy to:) Powodzenia:)

  • virginia87

    virginia87

    28 stycznia 2014, 23:38

    oj nie dla mnie związki na odległość... ja umieram z tęsknoty jak mój mąz jest w pracy a co dopiero jakbym się miała z nim miesiąc nie widzieć... ależ Ty masz ciałko :)

  • naughtynati

    naughtynati

    28 stycznia 2014, 20:05

    ładne zdjęcie :)) ja nie dałabym rady być w związku na odległość.. ale znam ludzi, którzy dają ;))

  • lkaudi

    lkaudi

    28 stycznia 2014, 18:24

    moj tez byl z Niemiec :D

  • lkaudi

    lkaudi

    28 stycznia 2014, 18:24

    Zwiazki na odleglosc.... kiedy podjelam ostateczna decyzje, ze nie przeprowadze sie do niego, tylko zostaje w Anglii, powiedzial " No przepraszam, poszedlbym za toba, ale za duzo tu pracy wlozylem i nie chce nic od nowa". Nikt od niego tego nie wymagal, ale po co obiecywal przenoszenie gor dla mnie....

  • breatheme

    breatheme

    28 stycznia 2014, 18:23

    U mnie odległość wynosiła zaledwie 250km, ale z powodu różnych obowiązków widywaliśmy się raz w miesiącu lub rzadziej (na ogół na cały weekend). Stan taki trwał ponad 3 lata, potem przeprowadziłam się bliżej niego, a teraz mieszkamy razem i planujemy ślub ;) Poznałam swojego narzeczonego w internecie i uważam, że miłość możemy spotkać wszędzie :) Jeśli czujesz, że to coś więcej to walcz o to :)))

  • siczma

    siczma

    28 stycznia 2014, 18:19

    Mi związek na odległość niestety nie wyszedł;( po prawie roku odległosc stała się nie do zniesienia i choć to było wciąż te same 1327'km( tak, pamiętam dokładnie) to po jakimś czasie wydawało się, że to odległośc nie do pokonania. Życzę Ci, żeby tak u Ciebie nie było;)