Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciężko jest liczyć kcal

Tak jak w temacie. Ciężko jest pisać codziennie co się jadło i liczyć kcal...niby takie proste, ale brakuje czasu. W niedziele trochę podliczyłam swoje kcal i podsumowałam jeśli chodzi o słodycze w diecie...i wtedy widać czarno na białym...taka święta jednak nie jestem jak mi się wydaje. Nie dziwi mnie teraz brak spadku wagi skoro ja tam nieźle grzeszę :p No ale co, nie ma co się załamywać, trzeba działać dalej, daje to kopa i motywacje.

Z ostatnich wydarzeń, mój T w końcu się oświadczył :) Tak, tak, planowałam ślub bez zaręczyn :) Wybrał fajne miejsce. Jak się poznaliśmy na początku września, gdzieś po ok. 3-4 tygodniach zabrał mnie na wycieczkę "niespodziankę" do Rogalina (może osoby z Poznania znają :p). Czasami wspominałam tą niespodziankę, wtedy to był na prawde magiczny czas bo znaliśmy się 3 tygodnie, motyle w brzuchu i te sprawy. Co dziwne przez równe 8 lat tam nigdy nie pojechaliśmy, dopiero wczoraj. Najzabawniejsze jest to, że za tydzień jedziemy w góry. Podejrzewałam że zrobi to na wyjeździe ale było by to zbyt oczywiste dla niego, mimo że wiedziałam że się oświadczy chciał mnie zaskoczyć...no ale znamy się jednak te 8 lat...więc chyba tak nie idzie się zaskoczyć

Teraz czas chudnąć do ślubu..Zostało dużo czasu. Cel: 52-54 kg, wzrost 164.

Do działa! jak nie teraz to już chyba nigdy bo potem i tak przytyje w ciąży :) co za ironia., schudnąć żeby przytyć.

  • angelisia69

    angelisia69

    28 września 2015, 13:45

    ja juz licze kcal od kilku lat i to jest moj nalog :/ obliczam zawsze wczesniej jak planuje menu i mam z gory zalozone ile na obiad ile na sniadanie itd. Gratuluje oswiadczyn ;-) jednak niespodziewane i takie sa najlepsze!!!Masz teraz motywacje wiec nie odpuszczaj!!Powodzonka

  • OnceAgain

    OnceAgain

    28 września 2015, 11:54

    Kurcze widzę że mamy takie samo myślenie hehe. Schudnąć do ślubu, schudnąć żeby móc przytyć w ciąży :)