Wczorajszy dzień był juz bardziej udany.
Sniadanie: kromka chlebka bananowego, płatki owsiane z 1/2 banana, orzechami, jogurt naturalny, kawa
2 Sniadanie: 4 mandarynki
Lunch: 2 kromki z jajkiem na twardo i majonezem, pomidorki cherry, kawa zbozowa
Obiad: kasza gryczana, 2 jajka na twardo, szpinak♥, salatka z serem i octem balsamicznym, herbata
1350 kcal 55g białka 50g tluszczy
Fitnessy: 1. Pajacyki 1min., 2. Wspinaczka 30s 3. Spider 20 4. Brzuch prosto 20 5. Brzuch skosnie 6. Unosy w planku bokiem.
Jeśli chodzi o slodkie to wyjatkowo mi latwo idzie. W zeszlym roku w tym czasie udalo mi sie nie jesc przez 6 dni i wydawało mi sie że umre :) myślę ze jednak teoria w ktorej mowi sie ze słodkie nakreca słodkie jest prawdziwa :) czuje się chyba tez lepiej, cera troche się poprawiła.
Jeśli chodzi o treningi to lekko nie jest codziennie ćwiczyć. Wczoraj byłam w domu po 19. Zjadlam obiad, ogarnelam dom i byla 20.00. Nie cwiczy sie po jedzeniu, szczegolnie na brzuch a byłam dosc objedzona wiec poczekalam do 22.30, w miedzy czasie obejrzałam cos w Tv i szybkie trening w lazience zaliczony. Brakuje mi cięższych treningów ale może male, krotkie treningi ale regularne to tez dobre rozwiazanie.
Minionslover
10 grudnia 2015, 10:47Nawet najkrótszy trening jest dobry :)
OnceAgain
10 grudnia 2015, 08:18Każdy trening jest lepszy niż nic nie robienie :). U mnie też spokój od słodkości. Czasami sobie wyliżę jakąś łyżkę ale żeby zjeść jakieś ciastko albo kawał ciasta to nie :). Jak cierpisz na deficyt czasowy to może zaczniesz Focusa? Pół godziny ale daje w kość :)