tak! Od dzis! Nie od jutra. To juz jakis postęp. Poczulam ze musze cos ze soba zrobic bo zle sie czuje w wlasnej skorze. Dzis pojecham rano na silownir aby odswiezyc kontakt z trenerem. Nie jest to tania zabawa ale wiem ze przy nim efekty beda a ja potrzebuje pracy nad soba na 2-3 miesiace bo.juz niebem slub a ja w sukienke nie wejde :( nie mam lustra w domu wiec myslalam ze bedzie bardzo zle bo przedladalam sie do tej pory w szybach ale jak przejzalam sie.na silowni to stwierdzilam ze az takiej tragedii.nie ma alle dobrze tez nie jest. I tak rozpoczynam po prostu cwiczyc 2 razy w tygodniu z trenerem plus bede starac sie tez cos w domu lub bieganie i basem. Zaczynam przedewszystkim dbac o miche i liczyc kcal. Nie ograniczam sie do niczego (czyli nie ograniczam slodyczy) bo to na moja psychike zle dziala tylko ma byc 1500 kcal max 1800 kcal.
a praca? Nie wiem. Mialam potem jeszcze jedno spotkanie z szefowa i niby ok, ona po prostu ma taki zjebany charakter. Dziewczyna z ktora pracuje jest super i mysle ze bysmy mogly to fajnie rozkrecic ale ona tez ma dosc juz humorow szefowej wiec nie wiadomo czy sie nie zwolnii. Ja dostalam pochwaly od klientow co jest dla mnie najwieksza nagroda wiec chcialabym to robic dalej bo praca fajna. Szefowa na razie bede zlewac i zobaczymy, umowe mam do 10 czerwca i sie zastanawiam czy przedluzac czy probowac sil gdzie inndziel ale za mniejsze pieniadze.
Saineko
22 maja 2016, 22:03też mam ten problem, w domu nie mam jak sie przejrzeć :/ tylko lustro w łazience w którym na upartego od polowy w górę. Współczuję szefowej :/
OnceAgain
20 maja 2016, 10:36Pierwszy krok za Tobą :) a to najważniejsze