Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gdy Ci smutno gdy Ci źle idź na trening spomtuj
się...

Aktywność fizyczna lekiem na całe zło...niby banalne, ale jednak coś w tym jest. Rano walczyłam długo ze sobą bo miałam jechac na trening,nie chciało mi się wstać, już chciałam go odwołać. Gdyby nie to że się umówiłam z trenerem pewnie bym nie pojechała i bym dalej gniła przed komputerem. W końcu się zwlekłam i pojechałam rowerem. W drodze zorientowałam się że czegoś zapomniałam, więc już wściekła nadrobiłam kawał drogi. W końcu stawiłam się na treningu, trochę zła, że zaraz pewnie do mnie zadzwonią z pracy, już zmęczona drogą rowerową ale w trakcie treningu było coraz lepiej i lepiej. Piersze ćwiczenia i już chciałam wracać do domu. W trakcie drugiej rundy jakoś siły przybyły, że nawet nie wiem kiedy trzecią zrobiłam. Coraz mniej się przejmowałam pracą i problemami z nią związanymi, przestałam zerkać co chwila na telefon czy zaraz ktoś do mnie nie zadzwoni żeby mnie opieprzyć. Po treningu pojechałam do domu, wziełam prysznic, wyszłam z psem na spacer, zjadłam pożywny posiłek i wszytsko jakoś tak stało się normalne, piękne. Nawet zamiast pracy mogłabym sobie strzelić drzemkę przez telewizorem :) Nagle problemy stały się mniej problematyczne, zadania do zrobienia mniej czasochłonne, lista obowiązków mniej przytłaczająca. Jakoś tak mi lepiej, i być może właśnie brak tej równowagi spowodował że od pewnego czasu czujałm się jak się czułam. Tak więc, trening przedewszystkim, potem reszta świata :)

  • tequile

    tequile

    10 czerwca 2016, 16:00

    Co ten trening robi z ludźmi :D ale fakt, faktem to prawda, trening pomaga na wszystko !

  • grubasek005

    grubasek005

    10 czerwca 2016, 15:33

    wysiłek fizyczny to lek na wiele rzeczy, cieszę się że to zrozumiałaś ;)

  • OnceAgain

    OnceAgain

    10 czerwca 2016, 12:35

    Dokładnie :). Ty która cały czas była z treningiem za Pan brat kiedy go odstawiłaś utraciłaś swoją wewnętrzną równowagę :) ale wystarczy iść na trening - dostać w kość i wraca wszystko :)